Różne

Jak muzyka pomogła mi poradzić sobie z depresją

Prawdziwą rolą muzyki nie jest umieszczanie osoby poza sobą, ale umieszczanie jej w sobie.

Jonathan miller

W tym artykule otwieram serię artykułów o muzyce. Przez długi czas uważałem, że muzyka nie jest ważną rzeczą, aby pisać artykuły na temat samorozwoju. Ale z biegiem czasu mój pogląd na tę kwestię się zmienił.

Muzyka pomaga wypełnić teraźniejszość przyjemnymi emocjami i na chwilę oderwać się od myślenia o przyszłości. Poprawia samopoczucie, łagodzi stres, pomaga się zrelaksować, podnosi ton i robi to bez szkody dla organizmu. I w rzeczywistości, jeśli całe nasze życie kręci się wokół pragnienia pozytywnych doświadczeń, w jaki sposób muzyka może być uważana za mniej ważną niż cokolwiek innego?

Te rozważania skłoniły mnie do podzielenia się tym, co od dawna chciałem udostępnić. W pierwszym artykule będę mówił o tym, jak muzyka pomogła mi poradzić sobie z depresją i odkryć wady mojej osobowości. A w drugiej części omówimy, jak rozwinąć muzyczny gust. Również w nim podzielę się moją ulubioną muzyką.

Muzyka jako sposób na poznanie siebie

Na mojej stronie napisałem dużo o tym, jak poradziłem sobie z depresją i, w oparciu o to doświadczenie, zaoferowałem czytelnikom skuteczne metody pozbycia się tej dolegliwości. Kiedy zinterpretowałem to doświadczenie, mój umysł, według własnego uznania, przełamał zmiany w moim życiu na znaczące i nieistotne. Oczywiście umysł uważał, że rozwój cech wolicjonalnych, poprawa tolerancji na stres, zmiana reakcji na nieprzyjemne zdarzenia, pozbycie się obsesyjnych myśli to bardzo ważne kroki w pozbyciu się depresji. I zmiany nawyków związanych z moimi hobby i hobby, mój umysł nie jest oceniany jako szczególnie istotny.

Ale teraz, przypominając sobie czas, w którym dopiero zacząłem podejmować pierwsze kroki mające na celu pozbycie się depresji, rozumiem, że pierwsze przebłyski świadomości zaczęły się wcale od zrozumienia, że ​​muszę zmienić mój charakter, moje poglądy na rzeczy. Nie było tak, wszystko zaczęło się nie od poważnych rzeczy, ale wydawało się, że z drobiazgami.

Pewnego dnia nastąpiło to. Nagle pomyślałem: "dlaczego słuchałem tej samej muzyki przez wiele lat?" "Ponieważ nie lubisz tego drugiego, to twój gust" - odpowiedział mój umysł. Na co mu odpowiedziałem: "więc może spróbuj czegoś nowego, czego nigdy nie słuchałem lub nie lubiłem, może też coś znajdę?"

Wtedy absolutnie nie uderzył mnie fakt, że nagle zacząłem o tym myśleć. Przez wiele lat nie chciałem zmieniać moich przyzwyczajeń, ale z jakiegoś powodu w tym momencie chciałem działać wbrew ustalonym wzorcom. Nadal nie rozumiałem, że były to pierwsze oznaki tego, że zacząłem patrzeć na siebie, aby realizować moje nawyki po prostu jako nawyki, a nie jako trwałe cechy osobowości. Potem znalazłem w sobie wiele nawyków i upewniłem się, że na przykład gniew, irytacja, smutek, co dziwne, mogą być tylko nawykami, od których można się oduczyć. Ale o tym później ...

Ale wszystko zaczęło się od muzyki.

Ekstaza - nie mniej!

Wcześniej nie lubiłem muzyki elektronicznej, w zasadzie wydawało mi się to bardzo prymitywne w porównaniu do wirtuozowskiej elegancji jakiegoś rodzaju rocka.

Nawet jeśli elektroniczna kompozycja wydawała mi się interesująca, nie mogłem złapać w niej uroku, który mógłby przyspieszyć bicie mojego serca i spowodować gęsią skórkę. Dlatego w pewnym momencie zainteresowałem się odkrywaniem nieznanego, ale bogatego świata elektronicznej sztuki audio, po prostu dlatego, że rozumiałem tę muzykę najmniej.

Nie mogę powiedzieć, że od razu zacząłem się nią cieszyć. Cierpliwie słuchałem albumu po albumie, dopóki nie zacząłem w nim dostrzegać tego, co wcześniej było dla mnie niedostępne.

W trakcie tego procesu zdałem sobie sprawę, co wcześniej uniemożliwiło mi to. Moje podejście do muzyki (i jak zrozumiałem później, do wszystkiego w życiu) wyrażono w jednej interesującej funkcji. Cały czas czekałem na utwory muzyczne tylko na ostrą przyjemność, która pokrywa skórę gęsią skórką, a umysł pędzą gdzieś na wyżyny. I po prostu nie mogłem dostrzec innych, bardziej miękkich aspektów muzycznej przyjemności. Krótko mówiąc, cały czas potrzebowałem tylko ekstazy i nic mniej!

Dlatego uwielbiałam jasną, intensywną, pełną patosu muzykę! Tylko ona dawała mi takie uczucia. I słuchałem tego samego, ponieważ nie tak wiele kompozycji mogło wywołać we mnie tak żywe doświadczenia. To, że ekstaza nie może trwać długo, spowodowało ciekawy efekt w słuchaniu listy odtwarzania. Słuchałem konwulsyjnie kompozycji, przechodząc od jednego do drugiego, wystarczyło zatrzymać silne doznania. Nie mogłem cierpliwie cieszyć się całym albumem przez cały czas jego trwania, musiałem z pewnością poczuć coś, jednocześnie czuć się dość intensywnie. Dlatego słuchałem muzyki we fragmentach, wybrałem moment w kompozycji, który najbardziej mi się podobał, a potem przerzuciłem na coś innego. Trudno było mi usłyszeć coś nowego, nie mogłem spokojnie czekać na nadejście "ekstazy", potrzebowałem go tu i teraz!

I wydawało mi się, że wszelka przyjemność z muzyki ogranicza się tylko do takich wrażeń. Ale podczas słuchania nowych kierunków muzyki dla siebie, zacząłem rozumieć, że tak nie jest i wciąż jest wiele aspektów muzyki.

Verge of music

Różna muzyka wpływa na mózg na różne sposoby. Częściej ten efekt jest znacznie bardziej subtelny niż tylko potężna przyjemność, do której przywykłem.

Pewna muzyka może po prostu zahipnotyzować, stopniowo zanurzając się w jej rytm. Inna muzyka tworzy atmosferę, która przekazuje pewien nastrój. Lub przetwarzanie i jakość dźwięku daje przyjemność. I zdarza się, że sama progresja, logika rozwoju kompozycji muzycznej trwa i opóźnienia. A ciche, gładkie, abstrakcyjne dźwięki wywołują pewne refleksy.

Odnosi się to do bardzo odmiennej muzyki, ale jest głównie związane z muzyką elektroniczną z jej monotonną strukturą, brakiem śpiewu wokalnego, jako środkiem wyrazu. Taka muzyka musi wyrażać się poprzez abstrakcyjne symbole muzyczne, a nie konkretne słowa, a jej kompozycje często charakteryzują się gładkością i statycznością, w przeciwieństwie do energetycznej dynamiki rocka i zmiennej i żałosnej muzyki klasycznej.

A moje silne przywiązanie do silnych uczuć napełniło mnie kalusem percepcji, co uniemożliwiło mi ujrzenie wszystkich tych aspektów. Jak gdyby moje ucho zamiast słyszeć wszystkie dźwięki, które ludzie słyszą, dostrzegałoby tylko wąski zakres częstotliwości. To samo przydarzyło mi się, ale tylko w obszarze uczuć i wrażeń: nie czułem, co było poza moim wąskim "spektrum emocjonalnym".

I odkryłem, że to moja własność nie tylko do słuchania muzyki! Rzeczywiście, w takim emocjonalnym spektrum całe moje życie minęło! Gdybym oglądał film, to musi być mocny film, wywołujący dreszcze i łzy!

Jeśli chciałem związku miłosnego, to musiało to być silna i nieokiełznana pasja. Ale kiedy się zatrzymał, spowodowało to tylko nudę. A potem miałem potrzebę "przełączenia się" na inne związki, tak jak zmieniłem piosenki w moim odtwarzaczu, ponieważ nie mogłem złapać wielu odcieni miłości z powodu wąskiego spektrum mojego postrzegania!

Moja zależność od silnych emocji sprawiała, że ​​wszędzie rozkoszowałem się zmysłową przyjemnością i dlatego tak bardzo uzależniłem się od papierosów, alkoholu, a nawet kłótni miłosnych, bo pomogły mi coś poczuć! (W psychiatrii takie uzależnienie nazywa się "zaburzeniem osobowości z pogranicza", ale jestem przekonany, że to wcale nie jest choroba, ale po prostu zestaw nawyków, a także sama depresja.)

Nie mogę powiedzieć, że uświadomiłem sobie ten problem tylko z powodu muzyki, zrozumienie to musiało się rozwinąć jako zagadkę, której fragmenty zostały rozproszone w różnych obszarach mojego życia. Ale muzyka oczywiście odgrywała tutaj ważną rolę. Czułem niepokój, moją pasję do przeżyć bardzo ostro w chwilach, kiedy kręciłem się na krześle, nie mogąc wysłuchać spokojnej kompozycji do końca.

Nowe muzyczne horyzonty

Ale moi przyjaciele lubili tę muzykę! Mogą coś w tym złapać! Może byli spokojniejsi i bardziej cierpliwi ode mnie? Zacząłem intuicyjnie rozumieć, że brakuje mi czegoś, co widzą inni. Zacząłem więc słuchać muzyki, której nigdy nie słuchałem. Uzbroiłem się w cierpliwość, nie spieszyłem się, by wyłączyć odtwarzacz, nawet jeśli miałem na to wielkie pragnienie, ale czekałem spokojnie, żebym coś złapał.

Po pewnym czasie, ale nie od razu, przed moim przesłuchaniem, mój umysł stopniowo zaczął słyszeć to, co było wcześniej ukryte. Znalazłem dla mnie nowe uczucia, łagodniejsze niż nagła ekstaza, ale bardziej subtelne i długotrwałe. Oczywiście, niektóre kompozycje nadal mnie szalały zachwycone, uczucie, które tak bardzo kochałem wcześniej. Ale zdałem sobie sprawę, że jest to tylko wąska część emocjonalnego spektrum i nie powinieneś zmieniać tego utworu, gdy tylko minie. Poza tym jest jeszcze wiele innych wrażeń! Musisz tylko poczekać i posłuchać!

Igor Budnikov mówi w swoim kursie, że medytacja pomaga nam doświadczać bardziej różnych emocji z naszego spektrum emocjonalnego. Zaakceptuj te uczucia, które zignorowaliśmy lub z których uciekliśmy.

Ale pomogła mi nie tylko medytacja, ale także muzyka! Nauczyłem się cieszyć z cichej ciszy, która zaczęła przynosić mi długie spacery i kontemplację natury, milczącą satysfakcję spowodowaną przyjemnymi wieściami z życia przyjaciela, uczuciem komfortu i zadowolenia wynikającego z komfortu i ciepła domowego otoczenia ...

Wcześniej te uczucia były dla mnie niedostępne, ale stałem się bardziej wrażliwy na miękkie i różnorodne półtony emocjonalnego świata, a fakt ten ograniczał się nie tylko do mojej muzycznej pasji.

Stało się to ważnym elementem mozaiki, z której rozwinęło się moje samorozwój, ulga od depresji i ataki paniki.

Pierwsze wyniki i inspiracja

Zdałem sobie sprawę, że mój niepokój, niepokój, niecierpliwość, które przejawiały się w słuchaniu piosenek, były przyczyną wielu innych problemów. Na przykład fakt, że nie mogłem pracować przez długi czas, siedząc nieruchomo lub koncentrując się na wykładzie w instytucie, i wszystko spadło z moich rąk z tego powodu.

Ale w końcu zacząłem się uspokajać i podnosić to piękno w melodyjnych modulacjach elektronicznych, które wcześniej były przed nami ukryte! W końcu nauczyłem się słuchać albumu do końca, zamiast przełączać się z utworu na ścieżkę!

W konsekwencji mogę poprawić swoją cierpliwość, spokój, koncentrację, jeśli często angażuję się w słuchanie muzyki, a także, oczywiście, medytację, ćwiczenia na świadomość i koncentrację uwagi. Rezultat, który wyrażał się w zmieniających się gustach muzycznych, dał mi pewność, że mogę zmienić moje nawyki.

Udało mi się zmienić to, co uważałem za dane i niezmienione, a mianowicie mój muzyczny smak dzięki temu, że zacząłem aktywnie słuchać muzyki w różnych kierunkach. I zdałem sobie sprawę, że równie dobrze mogę zmienić swoją drażliwość, jeśli nauczę się ograniczać moje emocje. Zacznę rozumieć inteligentne filmy i inteligentne książki, jeśli tylko je obejrzę i przeczytam. Zlikwiduję moją niezdolność do nauk ścisłych, które uważałem za wrodzone, jeśli tylko robię te nauki!

Wszystko okazało się bardzo proste! Muzyka pomogła mi zrozumieć, że wiele z tego, co uważałem za wrodzone, okazało się zwyczajnymi nawykami, które można zmienić!

Ponadto pomogła mi nauczyć się relaksować, znaleźć bardziej naturalny sposób na stres niż papierosy i alkohol.

Muzykoterapia jest obecnie aktywnie rozwijającą się dziedziną psychoterapii. Muzyka dowiodła swojej skuteczności w radzeniu sobie z depresją i zaburzeniami emocjonalnymi.

A teraz uświadomiłem sobie, że nie jest w porządku pomijać jej rolę w moim życiu.

Ale dlaczego mielibyśmy rozwijać muzyczny gust? Po co słuchać czegoś nowego? Opowiem o tym w drugiej części artykułu "Jak rozwijać muzyczny gust i jak właściwie słuchać muzyki"

Obejrzyj wideo: Jak pomóc sobie w depresji? (Może 2024).