Medytacja

Pływające informacje zwrotne (komórka deprywacji sensorycznej)

W ostatnich dniach przed świętami postanowiłem napisać taki "rozładowujący", łatwy post. Czas zrobić sobie przerwę od obszernych artykułów informacyjnych i napisać krótką recenzję. Nie tak dawno temu odwiedziłem kamerę pozbawienia zmysłowego lub unoszenia się w inny sposób. Chciałbym napisać końcówka pływakato ciekawe, niecodzienne i przyjemne doświadczenie i poradź się, jeśli zdecydujesz się przejść przez tę procedurę.


Komora deprywacji sensorycznej to ciemny zbiornik wypełniony wodą, który zawiera wysokie stężenie soli. Ani dźwięk, ani światło nie przenikają przez ten aparat. Wysoka zawartość soli pozwala cieczy trzymać osobę na powierzchni wody. Ze względu na temperaturę tego roztworu, która jest równa temperaturze ludzkiego ciała, osoba umieszczona w komorze przestaje odczuwać tę wodę w swoim ciele. Wydawał się wisieć w nieważkości.

Aparat został wynaleziony w połowie ubiegłego wieku przez przedstawiciela amerykańskiej kontrkultury naukowej, psychoanalityka i neurobiologa Johna Lilly. Lilly eksperymentowała ze zmienionymi stanami świadomości, próbowała rozwinąć język komunikacji z delfinami i badała myślenie tych wodnych ssaków.

Komora deprywacji sensorycznej była próbą przez naukowca sprawdzenia, co dzieje się z ludzkim mózgiem, jeśli został całkowicie pozbawiony źródeł zewnętrznych wpływów. I mogą się zdarzyć ciekawe rzeczy. Ktoś doświadcza niezwykłych wrażeń, nawet halucynacji wzrokowych, słuchowych i dotykowych.

"Szalona kąpiel"

Po raz pierwszy dowiedziałem się o ruchomym aparacie (z wyjątkiem serii Simpsonów) w opowiadaniu jednego z moich ulubionych pisarzy, Stanislava Lema. Opowieść nazywa się "warunkowym odruchem", wchodzi w cykl opowieści o pilotach Pirków. W "Odruchu warunkowym" aparat został wykorzystany do przygotowania i przetestowania osób, które wzięłyby udział w podróżach kosmicznych. Uczniowie "kosmicznego" liceum nazywaliby aparat "szaloną łazienką".

Czas, jaki uczeń mógł spędzić w szalonej kąpieli, był miarą indywidualnej wytrzymałości psychicznej. Jeśli dana osoba mogła leżeć w celi przez 5 godzin, to oznaczało to, że mógł on wytrzymać długie podróże do gwiazd, przechodząc samotnie, brak rozrywki i komunikację na żywo.

Bohater tej opowieści spędza 7 godzin w komórce, doświadczając stanów najbardziej granicznych. Przestaje odczuwać ciało, przestaje rozpoznawać granice swego ego, rozpada się na wiele ja, wpada w nieznaną przestrzeń, a na końcu przeżywa takie doświadczenia, których żaden z obecnych języków nie potrafi opisać!

Być może autor przecenił możliwości aparatu. Tak myślę, chociaż nie mogę tego na pewno wiedzieć. Jedna godzina w komorze pływającej przeszła dla mnie bez żadnych "efektów specjalnych". Wynika to prawdopodobnie z faktu, że mój mózg przyzwyczaił się do codziennego odpoczynku od sygnałów zewnętrznych - medytacji. I z przyzwyczajeniem może być cokolwiek. Kiedy po raz pierwszy zacząłem medytować, widziałem kilka obrazów podczas medytacji. Potem się zatrzymał.

Ale każdy może mieć różne rzeczy ...

Jedna sesja w komórce deprywacji sensorycznej

Zapisałem się na sesję w jednym centrum jogi. Nie będę dawał reklam, każdy z łatwością znajdzie takie centra w swoim mieście, jeśli takie istnieją. Przed nurkowaniem administrator przeprowadza odprawę i sugeruje stosowanie zatyczek do uszu. Po prysznicu dostałem się do kamery nago.

Nie mogłem się zrelaksować przez długi czas. Na początku trudno jest znaleźć wygodną postawę. Kilka razy woda przypadkowo dostała się do oczu i nosa - było straszliwie uszczypnięte, ponieważ jest w nim dużo soli. Dlatego, jeśli drapiesz oczy lub nos, delikatnie szoruj te części ciała: trzymaj oczy szczelnie zamknięte i nie otwieraj przez chwilę, aż woda, która spadła na powiekę z twoich palców, nie wyparuje z jej powierzchni.

Nie bój się zrelaksować ciało. Szyja instynktownie napręża się, aby utrzymać głowę na powierzchni. Po prostu rozluźnij i całkowicie opuść głowę. Jeśli w wodzie jest wystarczająca ilość soli, głowa nie zatonie.

Metoda klaustrofobii

Przyznaję, że początkowo byłem trochę zaniepokojony. Ale zrozumiałem, że ciało znalazło się w dość niezwykłej sytuacji: zostało umieszczone w jakimś głuchym mroku, jakby w grobie. Reakcja ciała, reagująca na podekscytowanie, była całkiem naturalna. Oczywiście nie każdego dnia tak się dzieje!

Nie napędzałem podniecenia z samego siebie, zdałem sobie sprawę, że nigdzie się to nie udaje, więc po prostu trzeba "zdobyć". Co zrobiłem: moje serce biło szybko, ale mój umysł pozostał spokojny. Nie utożsamiam się z moim niepokojem, zdając sobie sprawę, że nic mi się nie stanie i musiałem przestać zwracać uwagę na niepokojące sygnały ciała. Po chwili bicie serca stało się normalne.

To była świetna praktyka w kontrolowaniu strachu i lęku. Wiele osób cierpiących na klaustrofobię i inne fobie może być przerażonych tym doświadczeniem. Ale wręcz przeciwnie, radzę im pływać jako terapia. Jest to radykalne i wymaga odwagi, ale skutecznie eliminuje strach przed ograniczoną przestrzenią i innymi lękami związanymi z ciemnością, będąc samotnymi i tak dalej. Oczywiście efekt terapeutyczny objawi się tylko wtedy, gdy będziesz mógł przejąć kontrolę nad swoim strachem i przytrzymać aparat przez co najmniej jakiś czas.

Nic ci się nie stanie. Nie odpędzaj strachu, po prostu przestań się z nim identyfikować. Po prostu go obserwuj.

Głęboka sesja medytacyjna

Powróćmy ponownie do moich uczuć w komnacie. Jakiś czas po rozpoczęciu sesji wciąż się rozluźniłem. Stan stał się podobny do tego, który pojawia się podczas medytacji. Spokój i spokój. Nie będę mylić tego stanu z niczym. Tylko koncentracja i pozbycie się myśli było znacznie łatwiejsze niż podczas medytacji. Zdarzyło się to samo z siebie. Musi to być bezpośrednio związane z faktem, że do mózgu dociera znacznie mniej dotykowych sygnałów niż podczas normalnej medytacji, więc łatwiej jest zatrzymać przepływ myśli.

Relaks był bardzo głęboki i przyjemny. Jedyną rzeczą, która nieco zakłóciła efekt braku zewnętrznych bodźców, było to, że wciąż czułem wodę. Trochę, ale czułem to i wiedziałem, gdzie przechodzi granica wody i powietrza. Ogólnie rzecz biorąc, obiecane poczucie nieważkości nie było tak jasne, jak je sobie wyobrażałem. Być może ci się spodoba: będzie inna temperatura komory i ciała, w końcu wszyscy ludzie się różnią. Ale nie był to dla mnie duży problem.

Po drugie, czasami kładę głowę lub dłoń na ścianie komory. Stworzyło także niepotrzebne sygnały sensoryczne. Ale nie za bardzo to bolało.

Godzinę później wydostałem się świeży i wypoczęty. Wziął prysznic ubrany i wyszedł na ulicę. Stan był bardzo spokojny, jak po jodze lub medytacji, tylko znacznie jaśniejszy i silniejszy. Jest to uczucie, które sprawia, że ​​wszystkie problemy są nieistotne, a obawy i lęki są nieistotne. To poczucie trwałej równowagi wewnętrznej i komfortu. Wydaje się, że żadne zdarzenie nie może wstrząsnąć tą duchową równowagą. Jest wypełniona miłością do życia. Chcę zawsze zachować we mnie takie uczucie, aby przenikał każdą chwilę życia ...

Ten stan trwał kilka godzin przed pójściem spać.

Podsumowanie

Deprywacja sensoryczna stała się dla mnie przede wszystkim doskonałym odpoczynkiem, wysokiej jakości odpoczynkiem.

Jeśli masz taką możliwość, koniecznie odwiedź tę procedurę. Ale nie czekaj i miej nadzieję na kilka niezwykłych wrażeń. Jeśli płyniesz tylko po to, możesz być rozczarowany. Ale jeśli chcesz się zrelaksować, złagodzić napięcie, oczyścić głowę myśli, może dojść do jakiejś ważnej decyzji życiowej, wtedy naprawdę polubisz tę procedurę.

Pływanie jest doskonałą terapią radzenia sobie ze stresem, ale jednocześnie przyjemność ta nie jest tania. W Moskwie jedna godzina kosztuje 1500-2000r.! Nie każdy może często pozwolić sobie na relaks w komorze deprywacji sensorycznej. Na szczęście istnieją wolne, ale równie skuteczne sposoby na relaks i pozbycie się stresu, takiego jak medytacja.

Jeśli zdecydujesz się odwiedzić pływające, napisz o swoich uczuciach w komentarzach do tego artykułu. A może już tam byłeś? Byłoby bardzo dobrze, gdybyś podzielił się swoimi doświadczeniami z innymi czytelnikami i ze mną w komentarzach.