Rozwój osobisty

Doświadczenie z osobistym doświadczeniem. Albo dlaczego zabić Buddę?

Dochodzimy do zrozumienia wielu rzeczy na tym świecie dzięki naszej inteligencji. Z książek i innych źródeł dowiadujemy się, w jaki sposób zorganizowany jest system bankowy, jakie siły utrzymują stabilność jądra atomowego i jakie procesy zachodzą wewnątrz komputera. Osoba niekoniecznie musi doświadczyć tych rzeczy, może wiele nauczyć się o tym świecie, na podstawie prac i studiów innych ludzi.


Ale czy wiedza intelektualna jest w stanie dać osobie odpowiednią wiedzę o sobie? I tak i nie. Z jednej strony badania nad psychologią, socjologią, filozofią mogą dostarczyć nam dużo wiedzy o człowieku, o naturze jego myślenia, o jego emocjach. Z drugiej strony, wiedza o książkach nie zawsze pomaga nam wniknąć głęboko w naszą naturę, uświadomić sobie nasze lęki, znaleźć sposoby na przezwyciężenie naszych niedociągnięć.

Doświadczenie z osobistym doświadczeniem

Dlaczego tak się dzieje? Pierwszym powodem jest fakt, że współczesna zachodnia nauka o człowieku może nam powiedzieć daleko od wszystkiego o nim. Ludzkość wnika głębiej i głębiej w same podstawy organizacji zjawisk fizycznych, struktury kwantowej wszechświata, opanowuje kosmos i konstruuje złożone mechanizmy. Ale jeśli chodzi o zrozumienie ich własnej natury i zastosowanie tej wiedzy do ulepszenia się, cała ludzkość w tej ilości nie posunęła się do tej pory.

Drugi powód porusza temat tego artykułu: problem poznania intelektualnego i intuicyjnego. Polega ona na tym, że nie cała wiedza o człowieku może być zrozumiana jedynie poprzez inteligencję. Nie wystarczy po prostu przeczytać o niektórych rzeczach w książkach, można je zrozumieć tylko za pomocą "doświadczenia osobistego doświadczenia"

Na przykład często piszę na stronie: "Nie identyfikuj się ze swoimi emocjami, twoje emocje nie są tobą". Te słowa mogą przekazać jedynie bardzo przykładny sens, a nawet wydają się paradoksalne, sprzeczne lub po prostu niezrozumiałe dla wielu ludzi. Aby je zrozumieć, musisz osobiście doświadczyć, poczuć, co mówi ta wiedza. Co więcej, musisz doprowadzić swój umysł do poziomu, w którym ta prawda będzie dostępna dla niego.

Oznacza to, że zrozumienie zależy nie tylko od rozwoju intelektu. Wydaje mi się, że osoba o dowolnym poziomie inteligencji może to zrozumieć. Ale zrozumienie wynika z intuicyjnej świadomości tej prawdy w dziedzinie osobistego doświadczenia.

Ta prawda wymaga raczej stanu umysłu niż ostrego intelektu. Stan, w którym nie identyfikujesz się ze swoimi uczuciami i dlatego możesz zrozumieć, że jest to możliwe. Oznacza to, że ten stan jest jednocześnie celem twojej wiedzy i koniecznym warunkiem dla tego! To nie może nadejść, pozostając poza tym stanem. Ten stan umysłu można osiągnąć, na przykład, poprzez medytację.

Wschód i Zachód

Historia dała nam wielu wielkich myślicieli: Sokratesa, Kartezjusza, Kanta, Hegla, Schopenhauera, Freuda i Junga i wielu innych. Ci wybitni ludzie zrobili wiele dla nauki, przewidzieli wiele pożytecznych odkryć i promowali ludzi, aby sprostać ich prawdziwej naturze. Niemniej jednak ich dzieła pod pewnym względem stały się kolejnymi kamieniami milowymi w historii filozofii. Nie ma uniwersalnej koncepcji filozoficznej. Wiele szkół filozoficznych stoi w sprzeczności ze sobą, chociaż każde z nich twierdzi, że jest prawdziwe. Nauki wielkich myślicieli są ogólnie dostępne dla specjalistów do badań teoretycznych. Nie sądzę, żeby ktoś żył według Sokratesa lub Hegla.

Tymczasem, jeśli porównamy Gautama Buddę z tymi filozofami, to, moim zdaniem, wniknął znacznie głębiej w rozumienie ludzkiej natury niż oni. I jego zanurzenie w prawdę nie nastąpiło dzięki czytaniu książek i studiowaniu naukowych, filozoficznych dzieł swoich czasów. Po prostu medytował i to wystarczy! Odwrócił oczy do środka, oczyścił swój umysł z emocji i nałogów za pomocą medytacji i wydobył z tego umysłu tylko to, co już tam było. Nic więcej! Jednak wiele wniosków Buddy ma praktyczne zastosowanie w prawdziwym życiu.

Nie chcę powiedzieć, że nauczanie buddyjskie jest uniwersalne, w przeciwieństwie do wszystkich zachodnich szkół. Chociaż czasami wydaje mi się, że zachodnia myśl zaznacza czas, bijąc się po buszu. W myśleniu wschodnim przełom w zrozumieniu człowieka dokonał się dawno temu.

Rzeczą, o której chcę powiedzieć jest to, że wszystkie informacje o osobie zawarte są w osobie, a nie w książkach! Wystarczy spojrzeć w siebie z obojętnym spojrzeniem i znaleźć tę informację! Zanim umysł postawi stopę na jakimś terytorium, konieczne jest, aby intuicja, osobiste doświadczenie przełamały się. A wtedy ta osoba nie będzie już potrzebować żadnych słów!

Intelektualna wiedza i Zen

Przedstawiciele buddyzmu Zen są szczególnie gorliwymi zwolennikami intuicyjnej wiedzy. Jak rozumiem, są one bardzo bliskie całkowitej negacji wiedzy intelektualnej w ogóle. Zapewne wielu z was spotkało się z niezwykłymi, a nawet szokującymi wypowiedziami nauczycieli tej szkoły. Na przykład: "Zobacz Buddę - zabij Buddę!" lub "Kim jest gówno Buddy na patyku!"

W rzeczywistości nie jest to bluźnierstwem, a nie głoszeniem nihilizmu, jak myśleli amerykańscy hipisi i beatnicy, którzy przyjęli elementy buddyzmu Zen, ponieważ odzwierciedlają swoje własne buntownicze nastroje. Jest to metaforyczne, "szokujące" stwierdzenie prawdy o przewadze intuicyjnej wiedzy nad intelektem. Buddyści zen wierzą, że aby osiągnąć oświecenie, nie potrzeba książek, tekstów świętych, ponieważ cała prawda jest dostępna człowiekowi jedynie jako bezpośrednie doświadczenie, do którego człowiek może przybyć tylko na własną rękę. Prawdy nie można ująć w słowa. I dlatego każda instrukcja jest bez znaczenia. Nawet nauki samego Buddy.

Można powiedzieć, że jest to oficjalna interpretacja tych reakcyjnych stwierdzeń. Zgadzam się z nią. Ale wciąż mam własną opinię na ten temat. Być może mistrzowie zen odwoływali się do takich obraźliwych słów, aby ich uczniowie nie spotkali się z paradoksem. Jeśli ktoś mówi wprost: "nie słuchaj nikogo, nawet Buddy", to jeśli uczeń zgodzi się z tym stwierdzeniem, będzie to oznaczać, że słuchał on kogoś, a mianowicie, mentora Zen, który nie polecił nikomu nie wierzyć. Ale jeśli mentor pobije ucznia kijem i krzyknie: "Zabij Buddę!", Powie: "Nie słuchaj nikogo, nawet mnie." Widzisz to, pomimo mądrości w moich oczach, noszę jakieś bzdury o zabiciu Buddy! Nie jestem autorytetem! Nikt nie jest autorytetem! Szukajcie prawdy w sobie! "

Buddyzm zen nie byłby buddyzmem, gdyby po prostu zaprzeczył naukom Buddy. Myślę, że jego znaczenie można wyrazić w tym sformułowaniu: "Być może osiągniesz to, co Budda osiągnął! Być może zrozumiesz, że jego słowa są prawdziwe, ale zrozumiesz to nie dlatego, że jest napisane w świętych tekstach. że sam tego doświadczysz! " Japońskie powiedzenie: "Nie szukaj" śladów starożytnych ", szukaj tego, czego szukają", jak mi się wydaje, odpowiada temu sformułowaniu.

Nawiasem mówiąc, moje zainteresowanie buddyzmem wiąże się z faktem, że kiedyś odkryłem, że moje myśli i idee bardzo krzyżują się z buddyjskimi naukami. Nie z tą częścią, która mówi o reinkarnacji, samsarze i nirwanie, o stworzeniu świata. A z praktyczną częścią nauczania, która mówi o przyczynie cierpienia i uwolnieniu z niej, a także o naturze uczuć i pragnień, o znaczeniu bycia w chwili obecnej itd.

W skrócie z buddyzmem, który jest bardziej praktyczny, doktryną filozoficzną niż religią. To podobieństwo istniało jeszcze zanim zacząłem rozumieć podstawy buddyzmu! To znaczy pod pewnymi względami byłem buddystą, zanim go poznałem! I to pomimo faktu, że powiedziałem, że nie jestem osobą religijną. Nadal nie wyznaję żadnej religii.

Dlatego chciałbym powiedzieć co następuje. Aby być na przykład muzułmaninem lub chrześcijaninem, trzeba czytać święte teksty jego nauczania, wykonywać niezbędne rytuały. Ale żeby być buddystą, nie musisz być buddystą! Możecie nie wiedzieć nic o Buddzie i jego naukach, a zwłaszcza o nie uczęszczaniu do żadnej świątyni i nie odprawianiu specjalnych rytuałów, przy jednoczesnym dzieleniu się podstawowymi ideami buddyzmu, bez podejrzeń, że te idee należą do takich. Chociaż z pewnością nie nalegam na to stanowisko, wielu buddystów może nie zgodzić się ze mną tutaj i będzie miało ku temu powody ...

Po takim odosobnieniu chciałbym powrócić do idei nauk Zen o niemożności intelektualnej wiedzy. Sam uważam, że ta nauka jest radykalna. Konieczne są książki i wiedza intelektualna. Tylko nie przeceniaj wartości intelektualnej wiedzy. Wydaje mi się, że ze względu na to, że we współczesnym świecie książka ma tak wielkie znaczenie, osoba nie może nawet poznać siebie.

Skąd pochodzi wiedza?

Ludzie często pytają mnie: "Nikołaju, napisałeś tak wiele artykułów, skąd masz tak dużo informacji? Prawdopodobnie czytasz dużo książek o psychologii? Doradź mi parę".

Prawda jest taka, że ​​przeczytałem sporo książek o samorozwoju. Zasadniczo zabrałem całą moją wiedzę od siebie, obserwując umysł poprzez medytację. Widziałem, że inni ludzie mają problemy podobne do mys, ale w sercu tych problemów różne osobowości mają te same rzeczy.

Praktycznie tylko z tego powodu napisałem tak wiele artykułów. Ale nie chcę się pochwalić tym faktem. Mimo to uważam, że muszę przeczytać więcej książek (artykułów, blogów) na temat mojej witryny i staram się to zrobić. A książki, które czytam (lub ludzie, z którymi rozmawiałem) pomogły mi zrozumieć wiele rzeczy. Albo nauczyli mnie lepiej wyrażać słowami te rzeczy, które już zrozumiałem.

Chociaż oczywiście większość informacji prezentowanych na tej stronie, dowiedziałem się z medytacji i zastosowania jej doświadczenia w praktyce.

Na przykład medytowałem i oglądałem tylko moje emocje. Próbowałem zastosować tę zasadę obserwacji w prawdziwym życiu i zobaczyłem, że jeśli ktoś po prostu obserwuje uczucia i nie poddaje się im, przestaje mieć tak wielką władzę nad osobą.

Ma wybór: albo być im posłusznym, albo nie być posłusznym. I wtedy stała się moją wiedzą, którą udało mi się zbudować na uniwersalnej zasadzie. W takiej wiedzy teoria wywodzi się z praktyki, a nie na odwrót. Najpierw nauczyłem się czegoś, a potem sformułowałem to w słowach. Pomyślałem: "tak myślę i dlatego, że to działa", a nie "... bo lubię tę myśl". Nie byłbym w stanie dojść do tej wiedzy, jeśli przez medytację nie rozwinąłbym zdolności obserwowania w sobie bez zaangażowania się w to doświadczenie.

Ale nie chcę powiedzieć, że wszyscy ludzie nie potrzebują wsparcia i pomocy w ogóle. Gdybym tak myślał, nie byłoby żadnych informacji na tej stronie z wyjątkiem: "medytuj i zrozum siebie". Niemożliwe jest pokonanie każdej osoby kijem i czekanie na moment, kiedy on sam dojdzie do czegoś bez popychania go do tego. Wszelką wiedzę można mu przekazać "za pomocą środków intelektualnych".

Osoba jest w stanie po prostu "po omacku" z intelektem zarysów jakiejś prawdy niedostępnej dla tego intelektu, a następnie dążyć do niej. Czasami mówię do kogoś: "Czy rozumiesz, nie jesteś emocjami, nie możesz na nie reagować, a wtedy ich kontrola nad tobą osłabnie." I nawet jeśli osoba nigdy nie medytowała i nie trzymała się blisko tej prawdy, może odpowiedzieć (jak to już się stało): "Tak, wiesz, to ma sens. Nigdy o tym nie myślałem (albo myślałem o tym, ale nie zrozumiałem, jak to osiągnąć), ale z jakiegoś powodu wydaje mi się to prawdą. Czy rozumiesz, jak to osiągnąć? "

Słowa mogą dać kierunek osoby. Albo obudź to, co już w nim jest. Ale aby zrozumieć te zasady doświadczeniem, osobistym przykładem, przekonaniem o ich prawdzie, tylko on sam może! Ja lub ktoś inny może dać tylko początkowy impet.

Czytaj książki, blogi, słuchaj, co mówią inni, ale jednocześnie nie staraj się zdobyć całej wiedzy tylko od nich! Nie musicie starać się postępować dokładnie według instrukcji innych, słuchać siebie, uczyć się, umysłu. Obserwuj go, jak się zachowuje. Medytuj. Wszystko, co musisz wiedzieć o sobie, jest już w tobie. Tylko do tej wiedzy musisz przyjść.

Wielu z nas w dzieciństwie inspiruje się: "Aby stać się inteligentnym i mądrym, trzeba dużo czytać i ćwiczyć swoje zadania". To może wystarczyć dla umysłu, ale dla mądrości, wiedzy o sobie to nie wystarczy. Wszyscy starają się zdobyć tylko taką wiedzę, studiując mnóstwo książek, spędzając dzień na wykładach. Ale do czego to doprowadziło?

Wielu inteligentnych ludzi jest bardzo nieszczęśliwych. Dlaczego? Dlaczego ich umysł nie sprawia, że ​​są szczęśliwi? Ponieważ nie cała wiedza jest dostępna dla zwykłego "intelektu". A jeśli nie jest dla niego dostępna, nie oznacza to, że w ogóle nie jest ona dostępna dla człowieka. Nie przeceniaj roli swojego umysłu!

Aby zdobyć jakąś wiedzę, musisz je namoczyć! Umożliwienie umysłowi otrzymania wiedzy jest wiedzą. Jeśli tego nie zrobisz, ta wiedza cię nie przeniknie, bez względu na to, jak sprytna jesteś. Nie ma potrzeby zostania buddystą Zen. Ale każdy może nauczyć się odrobiny mądrości Zen.

Niech twoja intuicja, wychowana z pomocą medytacji, twoje osobiste doświadczenie bezpośredniego doświadczenia wskaże właściwą drogę dla ciebie. Nie próbujcie zrozumieć wszystkiego naraz, zrozumcie, obejmujcie umysł. Bądź cierpliwy, poszukaj.

Możesz polegać na słowach innych osób podczas tych poszukiwań, ale jednocześnie polegać na własnych nogach! A potem, pewnego dnia, sami doszliście do tych rzeczy, o których wspominali wspaniali ludzie, ale które są trudne do zrozumienia umysłem. Może dojdziesz do miłości bliźniego, którą Jezus głosił bez cudzych kazań i świętych tekstów. Dojdziecie do ulgi w cierpieniu, o którym mówił Budda, bez używania magicznych mantr i sutr. I podejdziesz do tego na swój własny sposób!

Obejrzyj wideo: Twórz świadomie epickie doświadczenia Dawid Piątkowski (Może 2024).