W tym artykule opowiem o jednej z najważniejszych rzeczy, których nauczyłem się z mojej praktyki. Ta zasada, moim zdaniem, jest podstawą sztuka życia. Jest to zarówno proste, jak i złożone. Jego prostota polega na tym, że jest uniwersalny i ma zastosowanie absolutnie w każdej sytuacji życiowej. Kierując się tylko jedną zasadą, człowiek może nauczyć się być szczęśliwy i przezwyciężyć wszelkie problemy na swojej drodze. Ale jest też złożoność. Zrozumienie, doświadczone zrozumienie tego, co jest sztuką życia, jest dość trudne do osiągnięcia. W tym artykule powiem ci istotę tej uniwersalnej zasady, która dosłownie przenika wszystkie moje artykuły.
Mężczyzna na lodzie
Medytacja pozwoliła mi zobaczyć wszystkie moje wady i niedociągnięcia, tworząc pragnienie zmiany na lepsze, przezwyciężenia własnych słabości. Gdy tylko pierwsze sukcesy w rozwoju osobistym stały się oczywiste, nienawidziłem moich przeszłych wad, a także przejawienia tych wad u ludzi. Wydawało mi się, że odkąd odnalazłem drzwi do jakościowej transformacji samego siebie, muszę być doskonała. Nie rozumiałem ludzi, którzy nie postawili sobie takich zadań. Od skrajnego bezwzględnego posłuszeństwa do moich pragnień poszłam na skraj dyktatury i nienawiści do przejawów słabości, uzbrojonych w ideał otwartości i rozwoju.
Byłem jak człowiek na boisku hokejowym, który był przywiązany do bramy za pomocą lin po jednej stronie. Ciął tak mocno za tymi sznurami, próbując się uwolnić, i przez pęknięcie liny uwolniły bezwładność, która ciągnęła ciało ponad lodem, aż trafiła w następną bramę. Kiedy osoba zrywa z przeszłymi ideami, bezwładność jego oporu może rzucić go na przeciwną skrajność.
I tak mi się przytrafiło: przełamując sznur moich minionych pomysłów, znalazłem się po drugiej stronie. Nienawidziłem i zaprzeczałem przeszłości, dopóki nie uświadomiłem sobie, że ta droga prowadzi do cierpienia, podobnie jak to, co robiłem w przeszłości. I doszedłem do wniosku, że powinienem zaakceptować siebie takim, jakim jestem, niedoskonałym. Muszę także akceptować innych ludzi takimi, jakimi są. Ale zaakceptowanie w tym przypadku nie oznaczało przyjęcia i pozostawienia wszystkiego takim, jakie jest. Oznaczało to dążenie do tego, by stać się lepszym, rozwijać się i wspierać rozwój innych ludzi. Pisałem o tej istotnej różnicy między akceptacją a pokorą w moim artykule o akceptacji.
I nie tak dawno temu zdałem sobie sprawę, że zasada, na której opiera się ta różnica, jest uniwersalna i może być stosowana nie tylko w sytuacji akceptacji. W tej jednej zasadzie leży ocean mądrości życiowej!
Ta zasada pozwala na manewrowanie na cienkim lodzie w środku pomiędzy różnymi skrajnościami, nie pozwalając losowi naciskać cię na jedną ze stron.
Na czym polega zasada?
Zasada ta wyraża się w następujących działaniach:
- Zaakceptuj siebie takim, jaki jesteś, ale jednocześnie staraj się być lepszy
- Staraj się być lepszy, ale jednocześnie zaakceptuj, że nie wszystko w tobie może zostać zmienione
- Przestańcie chcieć pozbyć się depresji i pozbyć się jej
- Naucz się cieszyć pokojem i samotnością, ale nie popadaj w lenistwo i bezczynność.
- Być samowystarczalnym, ale jednocześnie czerpać radość z komunikacji i rozrywki
- Kontroluj emocje, próbując je kontrolować.
- Aby być zadowolonym z tego, co masz, ale jednocześnie zwiększyć samopoczucie
- Dąż do sprawiedliwości, ale zaakceptuj, że świat nie powinien być sprawiedliwy ani niesprawiedliwy
- Nie martw się o problemy, ale jednocześnie je rozwiązuj
- Myślenie o przyszłości, ale życie w teraźniejszości
- Ciesz się, ale nie polegaj na przyjemności
- Być przygotowanym na śmierć, ale jednocześnie walczyć o życie
Zasada ta polega nie tylko na szukaniu "złotego środka" między kilkoma skrajnościami. Ponieważ środek jest średnią arytmetyczną, kompromisem, odrzuceniem jednego na korzyść drugiego. Ale dzieje się tutaj coś innego. Złożoność tej zasady wiąże się z faktem, że większość ludzi ma trudności z łączeniem dwóch przeciwieństw: aspiracji i akceptacji. Wierzą, że dążeniu, dążeniu do celu może towarzyszyć tylko silne pragnienie, niesłabnąca wola, nie do zniesienia porażka, samozatrudnienie, odrzucenie słabości, zaprzeczenie wszystkiego, co nie należy do celu, silne przywiązanie do sukcesu, do wyniku ... A wręcz przeciwnie strony są dla nich pokorną pokorą, która jest identyczna z bezczynnością, tchórzostwem i słabością.
I w tej prawdzie życia te dwa pozorne skrajności jednoczą się, jak zbieżność przeciwieństw w symbolu Yin i Yang! Pragnienie i akceptacja idą w parze, współistnieją razem na równych prawach. To jest najważniejsza mądrość życia!
(I w wielu przypadkach aspiracja realizuje się poprzez akceptację, jak w przypadku osoby, która może spełnić swoje pragnienie pozbywania się depresji tylko przez to, że już nie pragnie tak bardzo, akceptuje swoją sytuację i żyje w chwili obecnej bez względu na wszystko!)
Aby te skrajności nie były ze sobą w konflikcie, łączą się w jedno, pragnienie powinno pozbyć się przywiązania, a pokora powinna stracić przygnębienie i depresję, przechodząc w akceptację.
Aspiracja bez przywiązania
W końcu przywiązanie zapobiega podejmowaniu i przygnębieniu uniemożliwia walkę. Wydaje się to skomplikowane i paradoksalne. Ale wyjaśnijmy na przykładzie.
Są dwie osoby, Iwan i Michał. Ivan żyje tylko aspiracją z silnym uczuciem. A Michael nauczył się łączyć aspirację z akceptacją. Obaj ci ludzie dążą do czegoś, załóżmy, że pieniądze. Różnica między nimi jest taka, że dla Iwana to pragnienie reprezentuje sens życia. Myśli tylko o interesach, o zwiększaniu kapitału. Próbuje sprawić, by jego syn przestał marzyć o zostaniu lekarzem i zostaniu biznesmenem, ponieważ wydaje mu się, że człowiek nie może być usatysfakcjonowany, dopóki nie nosi drogiego złotego zegarka i jedzie jeepem.
Ale Michael nie jest tak mocno przywiązany do swojego celu. Oczywiście, on rozumie, że pieniądze są ważne, ponieważ pomogą ci poczuć mniej potrzeby, mieć więcej swobody i postawić dzieci na nogach, zapewniając im mieszkanie. Dlatego stara się zarabiać więcej, rozwijając własny biznes. Ale oprócz biznesu ma wiele hobby, nie myśli przez cały dzień tylko o pieniądzach.
Rozumie, że pieniądze nie uszczęśliwią go, mimo że mogą ułatwić mu życie i zapewnić mu więcej komfortu. W końcu jego poziom zadowolenia z życia zależy bardziej od niego niż od tego, co ma. Nie spędza dużo czasu w snach, że będzie naprawdę szczęśliwy tylko wtedy, gdy kupi jacht. Żyje tu i teraz, w prawdziwym życiu, a nie w snach. Ale to nie znaczy, że nigdy nie będzie miał jachtu: wszystko ma swój czas.
Podczas gdy Ivan w nocy rzuca się i kręci w łóżku, ponieważ martwi się o projekt, że nie zdąży dokończyć, mimo że siedział za nim do 11 wieczorem, Michaił śpi mocno, ponieważ dla niego wynik jego działalności nie ma tak istotnego znaczenia. I przeznacza czas na inne czynności, takie jak spokojne spacery przed snem.
Pomysł, że coś złego mogło się przydarzyć biznesowi, napełnia Iwana mocnym przerażeniem, więc pracował późną nocą i spędził noc bez snu. Wydawało mu się, że im więcej pracuje, tym więcej miał kontroli nad swoim przedsięwzięciem, w rzeczywistości taki szalony rytm powodował stres i zmęczenie i prowokował błędy, a nie optymalne rozwiązania.
Michaił myślał o tym, by coraz więcej tracić spokój, zrozumiał, że wszystko może się zdarzyć, a jeśli nagle zbankrutuje, nadal będzie mógł żyć. W końcu życie nie kończy się, gdy traci się możliwość pójścia do drogich restauracji i kupowania drogich rzeczy (choć Iwan tak nie myśli). Ta spokojna postawa jest uzasadniona w biznesie. Pozwala Michaelowi lepiej odpocząć, znaleźć równowagę między czasem poświęconym na siebie i pracę. Dlatego Michael jest spokojniejszy i bardziej skupiony niż Ivan, kiedy chodzi o swoją firmę. Łatwo przenosi błędy i niepowodzenia, wyciąga z nich wnioski, uczy się od nich, ponieważ te błędy niekoniecznie są zwiastunami upadku. Brak strachu przed utratą wszystkiego pomaga mu spojrzeć na sprawy trzeźwo, nie przesadzając z problemami i znajdując najlepsze rozwiązanie. Mikhail nawet czasami podejmuje odważne, ale uzasadnione ryzyko, które pozwala mu odnieść sukces w swojej działalności.
Teraz wyobraź sobie, że był kryzys w kraju, a przedsiębiorstwa Iwana i Michaiła doznały krachu. Dla Iwana jest to tragedia! Niemożność powrotu do dawnego luksusowego stylu życia pogrążyła go w depresji. Albo pogrąża się w pokornej, nudnej pokorze, albo podejmuje ryzykowne działania w imię pieniędzy, które mogą przerodzić się w wielkie niebezpieczeństwo. Dla Iwana istnieją tylko dwie opcje: "wszystko albo nic".
Bankructwo również zdenerwowało Michaela. Ale przez chwilę zasmucił się, powrócił do idei, że nic nie trwa wiecznie, zaakceptował sytuację taką, jaka jest, zdając sobie sprawę, że to, co się stało - stało się i nie ma sensu dalej się smucić z tego powodu. Rozumie, że pieniądze nie zostaną szybko zwrócone, a przynajmniej będzie musiał porzucić sposób życia, który prowadził, będąc bogatym. Podejmuje pracę najemną w swojej specjalności, gdzie zarabia dużo mniej niż zarabia jego firma, a poza tym nie pracuje dla siebie.
Ale potem ma szansę trochę zarobić, wrócić na nogi, czekać na kryzys. Może po chwili z nowymi siłami i finansami znajdzie nową szansę na zarobienie więcej. Kto wie, być może, jego nowa praca najemna obfituje w nowe możliwości i znajomości, dzięki którym będzie mógł otworzyć nowy, jeszcze bardziej zyskowny biznes. Myśli o przyszłości, jak zmienić sytuację, ale jednocześnie akceptuje teraźniejszość.
W tych dwóch sytuacjach widzimy Iwana, który żył jedynie dzięki pragnieniu i przywiązaniu do bogactwa. I widzimy Michaela, który przyjął rzeczywistość taką, jaka jest, nie skupiał się tylko na pieniądzach, żył w chwili obecnej, ale jednocześnie nie przeszkadzał mu w osiągnięciu własnego.
Aby przykład ten miał charakter orientacyjny, wyobraźmy sobie, że Iwan sam się pił lub trafił do więzienia, wyłudzając nielegalne oszustwa, a Mikhail, pracując przez jakiś czas w pracy najemnej, po kilku latach zdołał przywrócić swój biznes i osiągnąć jeszcze wyższe dochody. możliwości niż te, które miał w przeszłości.
Rozumiem, że w życiu wszystko może być inne: nielegalny system finansowy Iwana mógłby go wzbogacić, ale Michael mógłby zawieść. Ale to tylko przykład. Ważne jest, aby zrozumieć wzór, że równowaga pomiędzy aspiracją a akceptacją pozwala na bardziej inteligentne i mądre podejście do problemów życiowych, żyć swobodnie i szczęśliwie. A jednocześnie, aby osiągnąć większy sukces w rzeczach, do których nie jesteś przywiązany, niż ludziom, którzy chcą tego wszystkiego z całej duszy (jak na przykładzie przedsięwzięć Iwana i Michaiła: Ivan chciał najwięcej pieniędzy, co sprawiło, że popełniał błędy i akceptował złe decyzje, a Michael bardziej spokojnie, więc jego przedsiębiorstwo odniosło większy sukces).
A droga do osiągnięcia tej delikatnej równowagi, ta jedność przeciwieństw jest drogą do osiągnięcia mądrości życiowej i szczęścia.
Nowa pułapka
Moim stałym czytelnikom może się wydawać, że powtarzam myśli z artykułu o adopcji. Częściowo tak jest. Ale w tym artykule chciałbym wyjaśnić, co nie jest całkiem oczywiste z tego artykułu i dodać więcej myśli.
Nie tak dawno temu prawie wpadłem w inną skrajność. Być może było to spowodowane moim entuzjazmem dla idei buddyzmu (być może mojej błędnej interpretacji tych pomysłów), która okazała się bardzo bliska moim własnym zasadom. Zacząłem dostrzegać u podstaw każde pragnienie zmysłowej przyjemności coś okrutnego. Medytacja dawała mi pewną samowystarczalność, czułem się swobodnie sam ze sobą, bez zewnętrznej stymulacji, także w tych chwilach, kiedy nic nie czułem, kiedy nie czułem się dobrze ani źle - nie ma mowy.
I zacząłem myśleć, że powinienem polegać jak najwięcej na mniejszej liczbie rzeczy i szukać pokoju i harmonii po drugiej stronie chwilowej przyjemności, nagłych radości i sukcesów. Wydawało mi się, że nie powinienem pragnąć przyjemności, powinienem być tylko z tym, co mam, bez próby wywarcia na nie szczególnego wpływu. Jeśli odczuwam ból, cierpienie lub po prostu niezadowolenie, to nie muszę nic z tym robić, po prostu zaakceptować.
Nie mogę powiedzieć, że stało się to ideą, która kierowała wszystkimi moimi działaniami: bardzo trudno jest stać się świętym ascetą, oczywiście, że nie. Ale to ukryte przekonanie cicho i niepostrzeżenie zatruło wiele wrażeń związanych z radością i przyjemnością. Wciąż doświadczyłem tych wrażeń, ale domyślnie uważałem, że odrywają one jedynie od prawdziwego celu życia i odwiecznej harmonii. Dlatego nie mogłem cieszyć się nimi tak jak poprzednio, nie próbowałem ich nazywać i próbowałem z nimi.
Ostatnio przypomniałem sobie, jak podczas depresji, kiedy pierwszy efekt medytacji dopiero zaczynał opowiadać, zacząłem szukać wszędzie radości, zmieniać nawyki, uczyć się nowych rzeczy. Zacząłem oglądać filmy, których nigdy nie oglądałem, słuchać muzyki, której nigdy nie słuchałem, robić długie spacery, których nie robiłem od bardzo dawna, programy komputerowe, z którymi nie pracowałem, nauczyć się odkrywać piękno natury, jeździć na nartach w zimnie, próbować znaleźć spokój w ciszy ... To było dla mnie zupełnie nowe, pomogło mi poczuć zainteresowanie życiem i wyciągnąć mnie z depresji. Nie spodziewałem się, że poczuję przypływ motywacji, powinienem zrobić coś nowego. Na początku było to konieczne, a motywacja pojawiła się później. Pozwoliło to uzyskać poczucie kontroli nad swoim życiem.
Ale gdzie to wszystko teraz zniknęło? Nie mogę powiedzieć, że zacząłem całkowicie pozbawić się wszelkich przyjemności, ale coraz rzadziej zacząłem wykonywać wiele zawodów, które kochałem. Zacząłem słuchać muzyki znacznie mniej, ponieważ zacząłem uważać tę działalność za bezużyteczną, dostarczając jedynie chwilowej radości, nie pozostawiając nic w tyle. To, co wydawało mi się ważne, było tym, co mogło być złożone w moim życiu w formie jakiejś zmiany, postępu. Były to głównie działania mające na celu osiągnięcie określonego celu. Zacząłem szukać mniej powodów do zabawy i śmiechu, ponieważ myślałem, że mój stan nie powinien być całkowicie zależny od takich rzeczy.
Nagłe przebudzenie
Oczywiście nie był to kryzys życia, ale czułem, że moje życie zaczęło tracić poczucie nowości, zmieniając się w rutynę.
Ale w pewnym momencie nagle uświadomiłem sobie, że znowu jestem na lodzie, nad którym szybowałem, wpadłem w moc ekstremalną i muszę wrócić do centrum. W przeszłości moje pragnienie przyjemności powodowało wiele bólu, uzależniało mnie od alkoholu, papierosów, pozbawiło mnie możliwości odczuwania, że żyję w chwilach, w których nie odczuwałem ostrej przyjemności. Ale zdałem sobie sprawę, że to wcale nie znaczy, że muszę odmówić jakiejkolwiek przyjemności i pragnienia. W końcu nie poleganie na rzeczach nie oznacza, że ich nie ma!
Uświadomiłem sobie, że siedzę na plaży, którą odwiedzam prawie codziennie odkąd wylądowałem w Indiach. Zdałem sobie sprawę, że nudzę się siedząc na plaży: odgłos fal, widok zachodzącego słońca przez miesiąc stał się już dla mnie dany. Pomyślałem, że powinienem tolerować ten stan, nie próbować jakoś wpływać na to, po prostu to zaakceptuj, jak to często robiłem w ostatnim okresie mojego życia.
Ale nagle zadałem sobie pytanie, dlaczego mam to zrobić? Dlaczego nie mogę spróbować się zabawić? Jeśli to nie działa dla mnie, cóż, wtedy zaakceptuję wszystko takie jakie jest, ale dlaczego nie spędzić czasu bardziej interesująco? Wziąłem jej lustrzaną fotografię od żony i zacząłem pytać, jak pracować z ustawieniami. Wcześniej bardzo mało o tym wiedziałem, ale mój małżonek wyjaśnił mi coś. Pół godziny później zrobiłem zdjęcia próbne plaży, palm i nadmorskich restauracji.
Oczywiście zdjęcia okazały się amatorskie, ale widziałem, jak technika reaguje na ustawienia przysłony, szybkość migawki i to, jak odbija się to w obrazie. Podobało mi się i nauczyłem czegoś nowego. Opuściłem plażę, usatysfakcjonowaną nie tylko zdobyciem podstawowej wiedzy o pracy ze sprzętem fotograficznym, ale także dlatego, że zrehabilitowałem swoje osobiste prawo do otrzymywania małych przyjemności, gdy się nudziłem.
Czasem nie słucham muzyki, żeby się dobrze bawić i odpoczywać, ale najważniejsze, żeby nie była lenistwa. Niech ta przyjemność będzie tymczasowa, ale z takich chwil składa się całe nasze życie. Każdy taki moment ma taką wartość. Dlaczego nie będę się dobrze bawić, jeśli się nudzę. Oczywiście, myślę, że człowiek powinien nauczyć się być sam na sam ze swoimi myślami, ale trochę zabawy jest tym, co karmi mnie energią i pozytywnymi emocjami. Musisz tylko znać miarę w nim zawartą. Dlaczego nie urozmaicam swojego życia, gdy czuję się niewolnikiem przyzwyczajeń, będąc na szczycie rutyny?
И я почувствовал, что я как будто бы нащупал тонкий баланс. Да, с одной стороны человеческое счастье концентрируется не только в маленьких и больших жизненных удовольствиях и желаниях. Действительно, привязанность к этим желаниям может приносить страдание, как мы убедились из примеров с Иваном и Михаилом. Но я повторяю, отсутствие сильной болезненной привязанности к желаниям не значит отсутствия желаний! Не видеть смысл жизни только в удовольствиях - не значит их не иметь!
Если вам грустно, страшно, одиноко, то попробуйте скрасить эти чувства каким-нибудь интересным и полезным занятием. Но при этом не расстраивайтесь, если это дело не принесет вам ожидаемых эмоций. Если этого действительно не произойдет, то просто примите это, но почему бы не попытаться? Знайте о вещах, которые приносят вам удовольствие, но при этом не разрушают вашу жизнь. Впустите эти вещи в свою жизнь, но при этом оставьте место и для других занятий. Эти вещи должны помогать вам пробудить интерес к жизни, но при этом, не являться бегством от своих проблем и скуки.
И здесь мы опять видим проявление этого важного жизненного принципа, которому посвящена эта статья.
Хрупкое равновесие
Вы чувствуете, какой здесь тонкий баланс? Кажется, что достичь его также сложно, как балансировать на канате. Но также как можно научиться этому цирковому приему, обучив свое тело координации, мы можем научить свой ум находиться в этом балансе. Оказывается самую важную жизненную мудрость не всегда можно постичь, лишь прочитав о ней. Ее можно достичь тренировкой.
И причем здесь медитация?
Давайте вспомним в двух словах о технике медитации. С одной стороны, вы должны мягким усилием переводить внимание на дыхание, когда замечаете, что начали о чем-то думать. С другой стороны, вы не должны ругать себя за то, что у вас это не получается, потому что наше сознание устроено таким образом, что оно постоянно о чем-то думает, на что-то переключается. Если у вас не получается сосредоточиться, то просто следует это принять.
Несмотря на то, что подобные инструкции приведены в моей статье про медитацию, люди все равно постоянно спрашивают меня: "Николай, медитировать не получается, потому что не получается сосредоточиться, что я делаю не так?" или "Вы пишите, что не нужно проявлять большого усилия воли и желания сконцентрироваться, но тогда как прикажете это сделать без желания?"
Эти вопросы задаются не потому, что люди невнимательные (хотя иногда все-таки невнимательные=)), а потому, что медитация основывается на совершенно новом принципе действия. Как я писал выше, люди считают, что если есть какая-то цель, то надо стремиться ее достичь, положить в основу этого большое волевое усилие и сильное желание. Они просто привыкли так действовать и не знают, как можно по-другому. Им непонятно, как это можно одновременно к чему-то стремиться (концентрироваться во время медитации), но при этом не испытывать сильного желания и не привязываться к результату («не получается сконцентрироваться - ну и пусть»). Из этого и происходят все вопросы, об этом недостаточно просто прочитать.
Но медитация и есть некое действие без привязанности, стремление без желания, усилие воли без насилия над собой, некое расслабленное проявление деятельности, включающей в себя принятие. Деятельность, в основе которой не лежат привычные нам понятия "неудачи", "удачи", "правильного", "неправильного", "плохого", "хорошего". Это действие делается легко, с минимальным усилием, но приносит ощутимый результат.
Вы чувствуете, что медитация и есть воплощение этого мудрого принципа, упражнение на поддержание тонкого баланса?
Она и есть тренировка этого баланса хождения по канату, с одной стороны которого лежит пропасть самокритики, насилия воли, а с другой - сон, забвение и бездействие. Медитация находится где-то между этими вещами, даже лучше сказать, включает в себя усилие и принятие, одно и другое, избавляя их от привязанности и уныния.
Даже в самом подходе к медитации лежит этот баланс. При помощи практик вы учитесь любить себя, такими, какие вы есть, но при этом становиться лучше. Двигаться вперед, но при этом понимать, что то, что нужно для счастья, уже есть у вас внутри и идти никуда, собственно не нужно: это движение без движения. Учиться принимать свои страхи и тем самым избавляться от них, а если это не всегда срабатывает и страх останется, то принять и это, а если и это не получается принять, то нужно принять тот факт, что у вас что-то не получается принять…
Если единственный сеанс медитации приносит эйфорию, расслабление и появление мотивации, то вы с благодарностью принимаете этот дар. Если же этого не происходит при другой медитации, то вы принимаете и это.
Если на все это посмотреть, то кажется, что говоря о медитации, мы сталкиваемся с целым скопом зубодробительных парадоксов. Но, парадоксами они кажутся нам постольку, поскольку мы не привыкли к такому рода действию, проявлением которого является медитация. Собственно поэтому жизнь многих людей превращается в страдание: либо они слишком далеко заходят в своем стремлении и желании, либо оказываются в лапах покорности и смирения. Медитация приводит к балансу. Она и есть этот баланс. И если придерживаться его абсолютно во всех вещах, то жизнь никогда не утянет вас в омут зависимости, депрессии, страха, самоунижения, чувства несправедливости и безжалостного отношения к себе. Медитация рождает любовь. Любовь, исполненную как деятельности, так и принятия, как радости, так и сострадания, как открытости, так и самодостаточности, как силы, так и мягкости, как участия, так и прощения…