Artykuł dostarczony przez Stanisława Sziszkanova, analityka transakcyjnego, terapeuta EMDR (DPDG).
Redaktorzy serdecznie dziękują Stanislavowi i przypominają, że jeśli czujesz się przygnębiony, idź do psychologa!
Od dawna odczuwam, że coś jest ze mną nie tak, coś podstawowego u mnie nie jest w porządku. Jestem beznadziejny i nie spodziewam się, że to się kiedyś zmieni. Jeśli czuję się dobrze, to doskonale wiem, że to nie jest na zawsze. Jak gdyby czarny cień unosił się nade mną, rozstał się na chwilę, a potem znów mnie okrył. Obawiam się, że znowu będzie źle.
Dzisiaj znowu obudziłem się w samochodzie. Klatka piersiowa to wciąż ten sam kamień, napięcie, niepokój i smutek. Nie było siły i chęci wstania i chodzenia do domu po powrocie z pracy. Czasami zasypiam w fotelu kierowcy. Wygląda na to, że gdy ktoś wpadnie na mój samochód, będzie to wyjście.
Potem idę do domu, zmieniam ubrania i wracam do pracy. Wiem, że muszę się uśmiechnąć, powiedzieć, że nic mi nie jest i złożyć raporty na czas. Sprawiam wrażenie normalnej osoby.
Przyjaciele mówią mi - ciesz się życiem, odpręż się, koleś, jesteś za bardzo na parze. Jak im wytłumaczyć, że jest tylko gorzej, że nie zasługuję na to, by żyć, a ja czuję się jak kompletna nonentość.
Najgorszym testem dla mnie jest mała rozmowa.
Nie wiem, co powiedzieć. Wdycha w pierś, pojawia się strach. Myśli znikają, wirują w wirach w jakiejś lejek i pustce. Czujesz się żałośnie i głupio. Chcę, żeby ktoś mi pomógł i wyciągnął mnie z tej sytuacji, chcę uciec. Ale jestem bezwartościowy i nikt nie potrzebuje. Zostanę sam.
Wszystko wydaje się głupie, śmieszne, niezręczne i niewłaściwe. Ruchy są mechaniczne, ukrywając moje oczy przed wstydem. Czytam wszystkie sygnały wrogości od osoby rozmówcy. Przyklejony strach, wstyd, odrzucenie, wstręt do samego siebie. Chcę zawieść i zniknąć. Nienawidzę siebie, cała ta sytuacja to tortury i tortury.
Zamykam się w środku zdania z nietolerancji tego, jak głupio to brzmi.
Uczucie jego nienaturalności jest już podobne do drgawek, szyja sztywnieje, w gardle, szczęki są napięte, dziki terror jest w klatce piersiowej. Aby dosłownie musiał się odcedzić, jest to fizycznie trudne.
Kiedy ludzie mówią, że wszystko jest w porządku ze mną, wydaje mi się, że są prześladowani, chociaż rozumiem, że tak nie jest. Najczęściej chcę po prostu zostać sam, że nie powinienem być z innymi ludźmi. Myślę, że bez nich byłoby lepiej.
Mój związek i życie seksualne to oddzielna porażka. Ciągle boję się utraty dziewczyny. Zajmuje się mną, a to pogarsza sytuację, bo jestem pewna, że na nią nie zasługuję, ona zrozumie i zostawi mnie w spokoju. Kiedy to robię, staram się unikać seksu. Nie mam siły i chęci radzenia sobie z nimi, chociaż rozumiem, że to dla niej ważne. Z tego powodu czuję się bezsilny, nie czuję się jak człowiek. Nie mogę nawet tego.
Nie widzę jednego wariantu rozwoju życia, w którym nie cierpiałbym. Ludzie, którzy rodzą dzieci, wprawiają mnie w zakłopotanie. W końcu muszą zrozumieć, dokąd ich prowadzą, jaki to świat i życie. Nie chcę, żeby ktokolwiek tak bardzo cierpiał i nie zamierzał mieć moich dzieci.
Depresja jest projekcją negatywnej przyszłości. Osoba tłumi i eliminuje swoje pragnienia z powodu strachu, a wraz z nimi inne uczucia, energia i zmysł odsuwają się dalej i poczucie własnej wartości. Bez pragnień człowiek nie ma kierunku, nie ma energii i nie rozumie "gdzie i dlaczego" żyje. Czarne tło powstaje w ten sposób i wygląda na to, że zawsze tak będzie.
Wyjściem jest poznanie uprzednio stłumionych pragnień i nauczenie się, jak radzić sobie z lękami, że zostały stłumione. Dobra wiadomość jest taka, że w terapii jest to możliwe. To nie jest jakaś ludzka wada, ale po prostu stan powstający z pewnych powodów i z którym można (i powinien) działać. (c)