Książka "Paradoks perfekcjonisty", autorstwa Tal Ben-Shahara, przyszła mi zupełnie przypadkiem. Zwykle myślę, że samodzielnie poradzę sobie z wszystkimi moimi problemami i często nawet przekonuję samego siebie, że w moim życiu nie ma żadnych problemów. Już prawie osiągnąłem oświecenie, moje życie jest piękne, mam wszystko pod kontrolą, nie odczuwam negatywnych emocji, a jeśli czasem zdarza się, że ktoś wpada w gniew lub wpada w rozpacz na tydzień, ponieważ jakaś drobna rzecz sprawia, że się zmieniam twoje plany. W końcu musiałem wymyślić możliwość mojej nagłej choroby lub fakt, że będzie padał deszcz, śnieg, korki utworzą się na drodze lub przebiją główną rurę grzewczą iz tego powodu zablokują ruch.
Zbeształem się bez powodu, argumentując sobie, że nie mogę stać się szczęśliwszym "tu i teraz" z powodu mnie samego, ponieważ dla absolutnego szczęścia brakuje mi tylko trochę - do kontrolowania absolutnie WSZYSTKIEGO i zaprzestania doświadczania negatywnych emocji W CAŁOŚCI. Zdrowy rozsądek zadał mi całkowicie logiczne pytanie: "Czy znasz ludzi, którzy mają tylko pozytywne, pozytywne emocje?" na co odpowiedziałem sobie, że jeśli ich nie znam, nie oznacza to, że nie są, a nawet jeśli nie są, to uniemożliwia mi stanie się pierwszą osobą bez negatywnych emocji. Oczywiście uważałem się za perfekcjonistę, ale byłem z tego dumny, dążyłem do tego, aby stać się idealnym, wzorowym perfekcjonistą. Jak się mylę!
We wstępie Tal Ben-Shahar opowiada trzy małe historie. Pierwszy o sobie, gdy był studentem każdego dnia dręczył się wątpliwościami. Co się stanie, jeśli zostanie wezwany do tablicy i nie znajdzie odpowiedzi na to pytanie? Co się stanie, jeśli usłyszy słowo, frazę lub cały wykład? Ale co, jeśli czeka na niego niepowodzenie, nie będzie on absolwentem uniwersytetu z wyróżnieniem, nie dostanie pracy w robocie swojego snu, nie będzie miał życia, o jakim marzył. A teraz najgorsze się spełniło. Otrzymał na egzaminie cztery, zamiast tak pożądanej piątki.
Druga historia przypadła także naszemu autorowi, ale dziesięć lat później, kiedy Tal Ben-Shahar nauczał na Harvardzie pozytywnej psychologii. Zwrócił się do niego młody człowiek imieniem Matt, współlokator i uczeń Steve'a, który uczęszczał na kurs z pozytywnej psychologii. Matt powiedział Talowi Ben-Shaharowi, że był w pogotowiu, ponieważ gdyby Matt kiedykolwiek zobaczył jego zdenerwowanie, opowiedziałby wszystko Steve'owi. To nie był żart. Ten uczeń Matt, tak samo jak wielu było w błędzie, wierzył, że szczęśliwe życie składa się tylko z pozytywnych emocji i nie ma miejsca na smutek, zawiść, zazdrość lub rozczarowanie.
Trzecia historia dotyczy mężczyzny o nazwisku Alandser Claire. Jego życie było doskonałe. Został najlepszym uczniem na Uniwersytecie w Oksfordzie, a następnie jednym z najbardziej znanych jego naukowców, otrzymał wiele nagród i wyróżnień. Publikował powieści i kolekcje wierszy własnych, napisał dwa albumy. Ale nie tylko, stał się scenarzystą, reżyserem i producentem telewizyjnego serialu o Chinach "Dragon Heart". Ta seria zdobyła jedną z najważniejszych nagród w kinie - nagrodę Emmy, ale ... Alandser Claire popełnił samobójstwo w wieku czterdziestu ośmiu lat, po ukończeniu serialu telewizyjnego, za który otrzymał nagrodę Emmy. Jego była żona powiedziała: "Emmy" jest symbolem sukcesu, który tak wiele dla niego znaczył, dzięki czemu rozwijał się we własnych oczach, miał wiele symboli bardziej znaczących niż "Emmy". zrobił, potrzebował nowej nagrody. "
Te trzy historie bardzo wyraźnie scharakteryzują główne cechy perfekcjonisty: zaprzecza możliwości niepowodzenia w czymś, zaprzecza istnieniu negatywnych emocji w swoim życiu i neguje sukces. Zgadzam się, jest coś do przemyślenia. Tak, i za to szczególne podziękowanie autorowi. Jest to okazja do myślenia, analizowania własnych lęków, błędów. Po kolejnym wniosku, autor prosi czytelnika, aby pomyślał. Na przykład, czy rozpoznajemy siebie lub kogoś, kogo znasz w tych trzech historiach?
W pewnym momencie perfekcjonizm był uważany za rodzaj załamania nerwowego. W gruncie rzeczy są to "ludzie, których standardy wykraczają poza zasięg rozsądnych lub rozsądnych ludzi, którzy podejmują usilne i niestrudzone wysiłki, aby osiągnąć niemożliwe cele, określają swoją własną wartość wyłącznie w kategoriach wydajności i sukcesu". Jednak nauka nie stoi w miejscu, a dzisiejsi psycholodzy zidentyfikowali dwa rodzaje perfekcjonizmu: pozytywny (adaptacyjny i korzystny) i negatywny (nieadaptacyjny i neurotyczny). Autor nazywa pozytywny perfekcjonizm, optymizm i negatywny perfekcjonizm. W całej książce autor nie tylko identyfikuje problem - perfekcjonizm, daje nadzieję, alternatywa w postaci optymizmu.
Kiedy zacząłem czytać, pomyślałem, że autor zna tylko teoretycznie problem, tak, może spędził dużo czasu na badaniu problemu, ale nie wie, co to znaczy być perfekcjonistą. I z przyjemnością dowiedziałem się, że droga, którą podjął, zanim stał się perfekcjonistą i początkiem ruchu ku optymizmowi, była długa i trudna. Autor przyznaje, że "temat perfekcjonizmu jest najbliższy mojemu sercu i umysłowi, ponieważ sam zetknąłem się z jego problemami i dodaje:" Nie byłem zaskoczony, że moi studenci w wykładach na temat perfekcjonizmu również są szczególnie zainteresowani. Jak pisał Carl Rogers: "Najbardziej osobisty jest najczęstszy".
Książka jest podzielona na trzy części: teorię, praktykę i refleksję. W pierwszej części autor mówi o znaczeniu robienia porażek, emocji, rzeczywistości i sukcesu. W końcu uczymy się na własnych błędach, bardzo ważne jest, aby skoncentrować się nie na fakcie błędu, ale na tym, czego może nas nauczyć w przyszłości, analizować i wyciągać wnioski. Wszyscy chcemy osiągnąć szczyt i wyznaczyć sobie ambitne cele, ale nie powinniśmy stać się zakładnikami naszych własnych zobowiązań. Aby osiągnąć cel, zawsze jest kilka sposobów, a nie zawsze bezpośrednie oznacza najlepsze.
Nie musisz iść przeciwko sobie, przeciwko swojej ludzkiej naturze. Poczuj się człowiekiem, nie odrzucaj swoich emocji, czymkolwiek by one nie były. Odmawiając i odrzucając negatywne emocje, tylko wzmacniamy ich działanie. W końcu, im bardziej staramy się nie denerwować, tym bardziej myślimy o tym, co nas wkurzyło. Akceptuj rzeczywistość taką, jaka jest, ze wszystkimi jej smutkami i radościami, wzlotami i upadkami. W końcu twój przyjaciel, kolega, sąsiad lub krewny doświadczają tych samych lęków, tych samych emocji. Jeśli jesteś smutny, pozwól sobie na to, ponieważ smutek przyniesie radość z pocieszenia, twoi przyjaciele lub krewni dadzą ci miłą niespodziankę, by rozproszyć twój smutek, a radość napełni twoje serce. Jeśli jesteś chwalony przez szefa kuchni lub twój dział jest ci wdzięczny za nagrodę, pozwól sobie cieszyć się sukcesem, nie bierz tego za pewnik, ciesz się z tego.
Nie jesteśmy idealni i warto to zaakceptować. Nie będziemy mieć idealnej historii miłosnej, idealnego wyglądu, jakbyśmy właśnie opuścili okładkę czasopisma. I nie ma nic strasznego ani obraźliwego. Ponieważ idealna historia miłosna została napisana przez scenarzystę, wystawioną przez reżysera, i graną przez aktorów, którzy często mają własne życie osobiste. Modelki na okładce błyszczącego magazynu zostały dokładnie przetworzone przez Photoshopa, a w życiu codziennym, bez makijażu, możemy nawet ich nie rozpoznać.
Istotą drugiej części książki jest nauczenie się stosowania pomysłów omawianych w pierwszej części. Dużą rolę odgrywają ćwiczenia praktyczne.
W trzeciej i ostatniej części autor odzwierciedla, prowadzi dialog z czytelnikiem i daje wiele praktycznych porad. Obejmuje takie aspekty życia, jak: rola cierpienia w naszym życiu, znaczenie miłości własnej, cena płacona przez ludzi, którzy ukrywają swoje emocje, ruch na rzecz starzenia się, pomimo ruchu przeciwstarzeniowego i innych.
Generalnie bardzo mi się podobała książka. Pomogła mi lepiej zrozumieć siebie, aby uświadomić sobie problem przejścia na ścieżkę odnowy, ścieżkę optymizmu. W trakcie czytania omawiałem kilka pomysłów z moimi przyjaciółmi i wielu z nich było bardzo zainteresowanych. Polecam każdemu, kto choć trochę rozpoznał siebie.