Praca

Dlaczego boimy się dużo zarabiać?

Kiedy dziesięć lat temu ukończyłem college, dostałem pracę w mojej specjalności. Zapłacili trochę, ale nie chciałem zbyt wiele. Oczywiście z jednej strony chciałem. Z drugiej strony coś mnie powstrzymywało. Poczułem niewytłumaczalny wstyd na myśl o prośbie o podwyżkę. Wydawało mi się, że sam wyraz pragnienia otrzymania więcej już rzucił we mnie ciemną plamę, której potem nie można było umyć. Że to demonstruje innym moje nieczyste myśli. Pomyślałem także, że w pracy jest trochę życzliwości za niewielką pensję.


Wiele lat później pokonałem to uprzedzenie. To przekonanie jest niezwykle destrukcyjne dla sytuacji finansowej mojej rodziny.

Ale ciągle widzę, że wielu ludzi wciąż wierzy w jakieś niewielkie zarobki. Zasadniczo są to młodzi ludzie, wczorajsi absolwenci, ale dzieje się to na różne sposoby.

Początkowym założeniem książek o motywacji i biznesie jest to, że każda osoba a priori chce dużo zarobić. Wielu mówi o strachu przed ubóstwem, ale niewielu mówi o strachu o przyzwoitych zarobkach.

W sercach wielu ludzi panuje diabelski podział: z jednej strony chcą uzyskać przyzwoitą rekompensatę za swoją pracę, z drugiej strony wstydzą się go osiągnąć.

I właśnie to, a nie brak umiejętności, talentu i szczęścia, bardzo często utrudnia rozwój finansowy danej osoby.

W tym artykule powiem:

  • Dlaczego boimy się dużo zarabiać?
  • Dlaczego w pracy za niewielkie pieniądze nie ma nic szlachetnego?
  • Dlaczego nie czekać na sukces, aby przyjść do ciebie?
  • I dlaczego nie musimy już wybierać między pracą dla dobra pomysłu a pracą za pieniądze?

Pomogę Ci przezwyciężyć ten strach i zacząć robić to, co kochasz, uzyskać przyzwoity zysk pieniężny.

W służbie "Mamony"

Pamiętam jedno z moich pierwszych rozmów kwalifikacyjnych. Mój potencjalny przyszły szef na jednym z etapów zadał mi pytanie:

"A czego chcesz od życia?"

Nie miałem wtedy doświadczenia w rozmowach, więc zawahałem się i odpowiedziałem na coś nieczytelnego.
Odpowiedziała za mnie:
"Cóż, prawdopodobnie chcesz zarabiać więcej", służę mamonie "

Ogólny ton tego wyrażenia, jak również odniesienie do biblijnej, obraźliwej postawy wobec bogactwa ("służenie mamonie" oznacza doświadczanie niezdrowego przywiązania do bogactwa) dawały taką pogardę, że znowu byłem zdezorientowany.

I zamiast odpowiadać: "Osiedlę się w biurze, gdzie ludzie zarabiają pieniądze i budują karierę, a nie w klasztorze" - mruknąłem znowu coś niezrozumiałego.

Wtedy nie miałem tej arogancji i pewności siebie, które utopiły mnie w niektórych wywiadach, ale pomagały innym.

Potem zadzwonili do mnie z tej firmy. Wciąż miałem wywiad. Ale zaoferowano mi tak absurdalną pensję, że nawet ja, wczorajszy student z małymi prośbami, nie zastanawiając się dwa razy, odmówił.

Musiał więc zdenerwować swojego szefa faktem, że nawet jeśli niedoświadczony, ale nie głupi absolwent dobrego uniwersytetu jest wysyłany do "służyć mamonie", zamiast służyć ...

Do kogo? A co?

W kręgu hipokryzji

I to jest naprawdę ważne pytanie, przyjaciele, które ujawniają wszystkie sprzeczności i całą hipokryzję takiego hipokrytycznego i pogardliwego stosunku do pieniędzy.

W końcu nie opiera się na wyborze między pobożnym życiem w klasztorze a odrzuceniem wszelkiego materialnego bogactwa i okrutnym kąpaniem się w luksusie.

Tak czy inaczej, człowiek będzie musiał codziennie podróżować do pracy, tak samo jak wszyscy. Zmęczony, jak i wszyscy. Weź udział w korporacyjnych waśniach i intrygach, a także we wszystkich.

Tylko on zrobi to za mniejsze pieniądze.

Ma zapewnić i wyżywić swoją rodzinę, tak samo jak wszyscy. Pomyśl o przyszłości swoich dzieci i wszystkich.

Tylko możliwości, jakie ma do tego, będą mniejsze.

A co w tym jest tak szlachetne? Przecież jakaś osoba już kręci się w tym systemie, bez względu na to, jak sam jej się sprzeciwia. Nie jest Neo, który uwolnił się od sieci społeczeństwa konsumpcyjnego. Łowi się w tym samym społeczeństwie, tuż poniżej "łańcucha pokarmowego" i wyjaśnia to stanowisko ze szlachetnymi aspiracjami.

Byłem bardzo bliski żywej manifestacji tego dwoistości, kiedy byłem w Indiach, w Goa i innych stanach, gdzie całe masy moich rodaków uciekają od żarłocznej i cynicznej kultury korporacyjnej, od obsesji na punkcie materialnego sukcesu i "konsumpcji".

Wiele z nich jest naprawdę dobrych. Ale inni rozbijają swoje czoło o rzeczach, z których uciekli! A czasami te rzeczy są bardziej cyniczne i żałosne niż w domu.

Widziałem, jak wiele osób chce pozostać w Indiach i jak szukają sposobów na zarabianie pieniędzy. Powtarzam, że teraz nie mówię o wszystkich: ktoś robi naprawdę pożyteczną pracę.

Ale są ludzie, którzy zaczynają sprzedawać narkotyki.

Są tacy, którzy wynajmują domy za grosze od lokalnych mieszkańców, a następnie, potajemnie od właścicieli, dają rosyjskim turystom trzy razy więcej.

Są tacy, którzy otwierają "szkoły jogi" lub wszelkiego rodzaju wątpliwe ośrodki oświecenia (na przykład wszelkiego rodzaju praktyki seksualne od pseudo-guru), nie płacąc pracownikom żadnej pensji, oferując im pracę na mieszkanie i jedzenie.

I w tym społeczeństwie są stale oszustwa, "dynamo" i "kidalovo", które można ciągle znaleźć na forach tematycznych.

To nie jest etycznie społecznie zorientowany biznes. Jednak taki stan rzeczy wcale nie przeszkadza organizatorom tych projektów w złożeniu rąk w "namaste", uśmiechnięciu się słodko po całej ich twarzy, noszeniu perełek i długich włosów oraz mówieniu o dobrych i "lekkich energiach".

Chcę tylko powiedzieć, że chęć uwolnienia się od kajdan maszyny pieniężnej może czasami prowadzić do tego, że dana osoba jest jeszcze bardziej utknięta w narzędziach tego nienawistnego mechanizmu.
Ale dlaczego wielu ludzi myśli, że jest w tym coś szlachetnego? Jak dać się oszukać?

Jak dać się oszukać?

Jaki był powód mojego wstydu, gdy na początku mojej kariery bałam się prosić o podwyżkę wynagrodzenia lub żądać przyzwoitej pensji w czasie rozmowy?

Wydawało mi się, że jeśli wyrażę swoje bezpośrednie potrzeby, które muszę spełnić, automatycznie skompromituję czystość mojej motywacji, demonstrując, że nie interesuje mnie nic poza pieniędzmi.

Byłem naprawdę zainteresowany pracą. Byłem naprawdę zainteresowany sukcesem firmy, w której pracuję. Ważne było dla mnie, aby zobaczyć wynik mojej pracy w ogóle.

Ale bałem się, że te "czyste myśli" nie będą widoczne, jeśli zacznę mówić o pieniądzach. Zdecyduj, że przyszedłem, aby "służyć Mamonie" z moim własnym materialnym interesem, a nie działałem na rzecz własnego rozwoju i rozwoju firmy.

(A potem nie miałem własnego domu, mimo że urodziłem się i wychowałem w Moskwie, musiałem zapłacić za wynajęte mieszkanie.)

A co tu jest haczyk? Jaką sztuczkę poradziłem sobie z wieloma innymi nowoczesnymi pracownikami?

Wyimaginowany antagonizm

Nazywam tę sztuczkę "iluzorycznym antagonizmem" lub "wyimaginowaną opozycją". Sztuczka polega na tym, że dwie rzeczy, które się wzajemnie nie wykluczają i nie są sobie wzajemnie sprzeczne, są przedstawiane jako sprzeczne i wzajemnie wykluczające się rzeczy.

Na przykład "pracuj dla idei" i "pracuj dla pieniędzy".

Te rzeczy niekoniecznie początkowo wykluczają się wzajemnie. Ale wielu z nas wierzy, że jeśli pracujemy w dążeniu do interesu pieniężnego, automatycznie powoduje to, że jesteśmy moralnie bezinteresowni w naszej pracy.

Lub na przykład sprzeciwić się takim pojęciom: "praca twórcza" i "praca wysoko płatna".

Niedawno osoba blisko mnie brała udział w szkoleniu, na które wysłał go pracodawca. Na szkoleniu powiedzieli coś w rodzaju: "tutaj [w tej branży] nie zarabiasz dużo, tutaj ludzie angażują się w twórczą pracę, a jeśli chcesz dużo zarobić, to ukończysz Wyższą Szkołę Ekonomiczną [dobry uniwersytet metropolitalny] i pracujesz w finansach."

Nie mogę powiedzieć, że to stwierdzenie jest pozbawione prawdy. Ale nie podoba mi się w nim wyimaginowana opozycja twórczej osoby i odnoszącej sukcesy osoby.

Możesz to sparafrazować tak: "Chcesz dużo zarobić - nauczyć się nudnej, nieciekawej specjalności, nosić obcisły kołnierz i iść do pracy w banku od dzwonka do dzwonka." Cóż, tutaj jesteś prawdziwą pracą [również, od dzwonka do dzwonka], nie jak mieć je w banku! "

A co jeśli powiem ci, że nie trzeba wybierać?

Dla mnie jasne jest, że można angażować się w twórczą i interesującą pracę i mieć przyzwoite dochody. Nie wykluczają się nawzajem.

Wszelki antagonizm, wszystkie sprzeczności są nam narzucane. Co więcej, są narzucane przez tych, którzy mają wszystko w porządku z pieniędzmi. Właściciele firm, które rozwijają strategię firmy, dział personalny, który tworzy system motywacji, zarząd. Czasami odbywa się to bezpośrednio. Czasami pośrednio. Czasami musimy popchnąć w tym kierunku, a sami sami wyprowadzimy tę iluzję sprzeczności między ciekawą i dobrze płatną pracą.

Dlaczego tak jest? Ponieważ człowiek jest najbardziej podatny na dokładnie "czarno-białe" idee i postawy. "Moja religia jest prawdziwa, wszyscy inni się mylą", "Seks jest zły", "Linux jest super, Winda ssie" i tak dalej.

Ponieważ takie idee są łatwiej asymilowane, aw nich świadomość znajduje grube, ale natychmiastowe wsparcie. Jest to o wiele łatwiejsze niż zapamiętanie jakiegoś niejednoznacznego i wielopłaszczyznowego pomysłu, na przykład świadomości, że możesz pracować zarówno dla pieniędzy, jak i dla idei, zachowując mądrą równowagę między dobrobytem finansowym a zaspokojeniem potrzeb duchowych i moralnych.

I okazuje się, że pomimo tego, że wielu z nas chciałoby żyć lepiej, z jednej strony często stajemy wobec naszego własnego strachu przed zarabianiem więcej.

Staramy się udowodnić innym, a nie tylko innym, ale także nam samym, że nie jesteśmy zainteresowani, że idea jest dla nas ważna.

Ale często cierpimy tutaj na fiasko, ponieważ w takim pragnieniu trudno jest zachować uczciwość wobec samych siebie. Ponieważ jednak prawie wszyscy jesteśmy zainteresowani pieniędzmi. I chcemy lepszego życia dla siebie i naszej rodziny. Ale staramy się pokazać coś przeciwnego z obawy, że zostaniemy za to potępieni.

Czy zarabianie jest wystarczające?

Aby utrzymać tę delikatną sprzeczność, dysonans, musimy wymyślać wiele sztuczek, samo-usprawiedliwiania.

"Czuję się tak dobrze!"
"Mam tego dość"

I taka filozofia wydaje nam się bardzo szlachetna. Jesteśmy dumni z naszej pozycji. Z ich skromnymi żądaniami, czyste myśli (które nie są tak czyste).

Ale czy jest szlachetny? Czy zarabianie jest wystarczające? Spróbujmy to rozgryźć.

Może się wydawać komuś, że skromny dochód, małe ambicje są tak wielką zaletą.

Wydaje mi się jednak, że czasami sformułowanie "to mi wystarczy" kryje się tak samo jak krótkowzroczny egoizm, jak w zdaniu "w naszym wieku wystarczy" lub "po mnie nawet powódź".

Ogólnie rzecz biorąc, zauważyłem, że młodzi ludzie, moi rówieśnicy i młodsi, czasami mają jakiś niepohamowany i nadmierny optymizm.

Myślą o tym znacznie dłużej. Że całe życie jest przed nami. Że przyszłość ma wiele wspaniałych perspektyw: wystarczy poczekać, a sami otworzą się przed tobą.

Wydaje im się, że jeśli wszystko jest w porządku teraz, jeśli w tej chwili wszystko idzie według przewidywalnych szyn życia, to zawsze tak będzie.

"I to mi wystarczy", mówią.

Nazwij mnie paranoikiem, ale widzę, że życie jest nieprzewidywalne. I wszystko może się zdarzyć.

Co, jeśli zachorujesz i potrzebujesz leczenia?
Co jeśli nie możesz pracować?
Co się stanie, jeśli Twoja specjalizacja nie zostanie odebrana z powodu zmian strukturalnych w gospodarce?

Okay, może jesteś tak "szlachetny", że nawet nie myślisz o sobie. Ale co, jeśli coś stanie się twojemu przyjacielowi? Z twoimi bliskimi? Z twoimi rodzicami? Co się stanie, jeśli ktoś potrzebuje drogiego leczenia?

Czy chcesz, aby rodzice mieli przyzwoitą starość? Lub, że żyją na emeryturę groszową i że nadal muszą pracować? A jeśli nie mogą pracować ze względu na zdrowie? Czy chcesz, aby twoje dzieci miały wystarczająco dużo życia? Aby mieć własne mieszkanie?

Czy nie jest szlachetne, aby nie móc zapewnić swoim bliskim?

Co się stało, gdy miałeś 20 lat?

A jeśli nawet teraz wydaje ci się, że jest jeszcze dużo czasu, będziesz w czasie. Ale jeśli jesteś teraz w rejonie 30, tak jak ja, to pamiętaj, że miałeś dwadzieścia lat. Bez względu na wiek, po prostu zabij swoje życie mentalnie 10 lat temu.

A teraz powiedz mi, czy to było tak dawno temu? Czy zostało tyle czasu na twoje uczucia? Myślę, że wszystko leciało jak pocisk.

Im dalej żyjesz, tym szybciej upłynie czas. Nie będziesz miał czasu, aby spojrzeć za siebie, ponieważ masz już 40 lat i nadal mieszkasz w mieszkaniu swoich rodziców lub właśnie wpłaciłeś kredyt hipoteczny, a nadal są dzieci, które muszą być karmione, starszymi rodzicami, którzy również potrzebują opieki.

Jaka będzie cena Twojej "szlachty" i skromne prośby?

I znowu, aby uniknąć nieporozumień, chcę wyjaśnić moje stanowisko i wyznaczyć jego granice. Nie sądzę, że każda osoba, która ma skromne bogactwo, jest egoistą. Okoliczności są bardzo różne. Nie chcę też powiedzieć, że każdy, kto dużo zarabia, przynajmniej troszczy się o innych. Wszystko dzieje się inaczej.

Tutaj tylko wystawiam instalację "szlachetności pracy dla idei" krytycznej analizie. Proponuję przetestować ten pomysł pod kątem siły.

Czy jesteśmy skazani za troszczenie się o siebie?

Wiele osób ogranicza swoje ambicje, nie prosi o wyższą pensję, wstydzi się żądać sprawiedliwej zapłaty za swoje usługi, ponieważ boją się, że inni zdecydują, że ważne są tylko pieniądze. Chociaż istnieją inne powody.

Ale spróbujmy się dowiedzieć, czy to uzasadniony strach? Czy ludzie naprawdę zaczynają postrzegać nas jako cynicznych karierowiczów, jeśli wyraźniej wyrażamy nasze potrzeby materialne?
Są złe i dobre wieści.

Złą wiadomością jest to, że nie możesz zadowolić wszystkich

Rzeczywiście, niektórzy ludzie zaczną myśleć w ten sposób. Nawet potencjalni klienci.

"... kiedy ktoś pisze" chcę być wolny ", często oznacza to coś szerszego niż" nie chcę wydawać pieniędzy ". To bardzo często oznacza: "Nie chcę wydawać żadnych zasobów w ogóle: czasu i wysiłku ..."

Jest to szczególnie znane wszystkim trenerom, różnym prywatnym profesjonalistom, ludziom twórczych zawodów, muzykom.

To mi bardzo przypomina. Od momentu, w którym zacząłem zarabiać na mojej stronie internetowej, od czasu do czasu otrzymywałem komentarze tego rodzaju: "Jeśli chcesz pomagać ludziom, to dlaczego nie robisz tego za darmo?", "Mówisz, że chcesz pomóc tym ludziom, ale zadaj sobie pytanie bo te pieniądze są sprzecznością! "

I tu pojawia się pokusa, by zacząć próbować dostosować się do takiego konsumenta, próbując udowodnić mu i sobie, że pieniądze nie są dla ciebie ważne.

Ale to pogrąża cię w błędnym kole hipokryzji. Każdy, kto nie chce zapłacić za swoją pracę i widzi coś perwersyjnego w trosce o dobro swojej rodziny, prawdopodobnie nie jest do końca uczciwy wobec siebie.

W końcu taka osoba prawdopodobnie nie sama żyje z darowizn, ale zarabia pieniądze, lub jest dostarczana przez kogoś, kto nie uważa pieniędzy za złośliwe.

A żeby uspokoić cudzą hipokryzję, sam będziesz musiał okłamywać samego siebie. Pokażycie, że rzekomo nie potrzebujecie pieniędzy, chociaż w rzeczywistości tego potrzebujecie, nie będziecie bez niego żyć.

Bardzo dobrze pamiętam radę Steve'a Peacocksa, który przeczytał dawno temu, kiedy po raz pierwszy zacząłem tworzyć moją stronę. Jego logika brzmiała tak:

"Nie trzeba udawać, że nie jesteś zainteresowany sprzedażą produktu, aby napisać swoją ofertę w pojemnikach na swojej stronie internetowej małym drukiem. Zachęcamy do wyrażenia tej oferty w swoich filmach.
Jeśli zdecydujesz się sprzedać coś na stronie, więc sprzedaj! Napisz o tym dużymi literami. Pozwól wszystkim to zobaczyć. Ale jeśli nie chcesz sprzedawać, to po prostu nie sprzedawaj. "

To jest kwestia hipokryzji.

Dobra wiadomość to zadowolić wszystkich, a nie

To były złe wieści. Dobra wiadomość jest taka, że ​​wszyscy, którzy cię potępią, najprawdopodobniej nie są Twoimi klientami i partnerami. Najprawdopodobniej - są to ludzie, z którymi w ogóle nie jesteś w drodze. Dlaczego?

  1. Nie są zainteresowani twoim dobrobytem. Na ogół niewiele o was myślą. Myślą głównie o własnej konsumpcji. Konsumentom wygodniej jest konsumować produkty za darmo. A to, że za tymi produktami jest żywa osoba z ich potrzebami, nie mają dużego znaczenia. (Na przykład często można usłyszeć aroganckie ataki na muzyków: "Tak, wszedł do handlu, on opopsel." W odpowiedzi na to, zawsze chcesz zapytać: "A co zrobiłeś, aby temu zapobiec? wspierał swojego ulubionego artystę, aby cały jego życiowy biznes pomógł mu się wyżywić i "nie wchodził w handel". Najprawdopodobniej oburzony nie zrobił nic dla niego: pobrał pirackie rekordy internetowe, w wyniku czego niektórzy muzycy albo całkowicie zniknęli i poszli do bardziej intratna praca, ponieważ nie jest z nią Mleje, by nakarmić się kreatywnością lub zacząć angażować się w tę formę kreatywności, w którą mogą się zaopatrywać.
  2. Скорее всего, этим людям вы не сможете помочь даже бесплатно.

И почему я так считаю? У меня есть на это основания, я не хочу раскрывать всю свою внутреннюю кухню, но кое-чем поделюсь. Скажем так, мне довольно часто приходят письма с просьбами предоставить какой-то из своих курсов бесплатно. Я пробовал поступать по-разному.

Сначала я просто предоставлял бесплатный продукт, но не обнаруживал никакой особенной активности со стороны льготного клиента по пользованию этим продуктом в дальнейшем. Как будто его это особо не интересовало.

Потом я, прежде чем дать бесплатный доступ, просил льготного клиента на протяжении двух недель выполнять пару несложных техник из курса и по результатам написать мне пару предложений с впечатлениями. Это я делал для того, чтобы отсеять всех тех, кто особо не хочет работать по курсу.

Или же я просил внести символическую сумму. Сколько по силам.

В результате последних двух просьб, без преувеличения, 95% людей отсеивалось. Я от них не получал никакой обратной связи. Они просто пропадали. Хотя писали, что им мой продукт очень нужен.

Я сделал вывод, что в 95% процентов случаев, когда человек пишет "почему не бесплатно?", "хочу бесплатно" (особенно, когда это пишет тот, кто пришел с сайта, на котором бесплатных материалов хватит на несколько томов) под этим имеется в виду нечто более широкое, чем "не хочу тратить деньги". Под этим очень часто подразумевается: "Не хочу тратить любые ресурсы".

То есть, время, силы, энергию. Прилагать любые усилия: будь то разобраться в электронном платеже и выслать маленькую сумму или поделать несколько простых техник, которые все равно практиковать придется

То есть вывод такой, что таким людям вы все равно вряд ли поможете. Потому что они просто ничего не хотят делать. Возможно, это даже как-то коррелирует с тем, что они не уважают и ваш труд: ведь им самим, вероятно, никогда не приходилось по-настоящему трудиться. Они просто не знают, что это такое и как это тяжело.

И это не ваши клиенты.
Не ваши партнеры.
Не ваша целевая аудитория.

Они проносятся по касательной на самой периферии вашей деятельности, даже не особенно взаимодействуя с ней, не желают ничего отдавать (не только деньги, но и время) и ничего не получают.

Ориентироваться на такого "потребителя" в выстраивании этической основы своего бизнеса - это неправильно, нечестно и как-то даже неэтично.

А ваши настоящие клиенты, если они получают пользу от вашей работы, ценят и уважают ваш труд, более того, сопереживают вашему успеху и поддерживают вас.

И я очень благодарен всем своим клиентам за такую поддержку, без которой мне бы было очень тяжело заниматься тем, чем я занимаюсь. И это не только вопрос денег. Видеть, что твой труд ценят и любят, что люди готовы что-то отдавать взамен - это огромная моральная поддержка.

Вам больше не нужно выбирать

В заключение я бы хотел очертить границы рассуждений этой статьи. Я считаю, это важно.

В этой статье я не пытался сказать, что счастье в деньгах. Более того, во многих своих статьях я пишу, что счастье как раз не в этом. Я постоянно говорю о том, как сильно можно "сгореть", разочароваться, прикладывая к своей жизни стереотип о том, что успех равно счастье.

С другой стороны, я понимаю, что как раз-таки сам факт материального благосостояния сильно дискредитирован и обесценен в глазах мыслящих и морально чувствительных людей из-за этих самых стереотипов об успехе, которые нам навязываются и вызывают рефлекторную тошноту.

Короче, чрезмерное навязывание нам одних стереотипов ("каждый должен стремиться к успеху", "деньги - это счастье и каждый их желает") формирует парадоксальным образом другие стереотипы ("успех - это плохо", "деньги приносят несчастье", "быть необеспеченным и работать за идею - это хорошо").

Я знаю, что счастье не в деньгах (как говорил мой друг: "но и этого счастья у нас нет" ), счастье внутри, в нашем сознании. Если наше сознание не развито, то никакие деньги не принесут нам длящегося счастья. Это первично.

Но при других обстоятельствах материальный успех является одним из справедливых аспектов вашей жизни. В нем нет ничего плохого. Напротив, он может стать очень приятным бонусом для вашей деятельности.

К тому же, деньги это не только источник удовлетворения суетных желаний и нужд. Это материальный оплот для вашей семьи. Это средство помощи. Это моральная поддержка и источник уверенности.

Вам вовсе не обязательно выбирать между работой за деньги и работой за идею. В своей жизни вы можете реализовывать свои самые благородные устремления за достойную компенсацию, и при этом не чувствовать стыд и недовольство собой.

Obejrzyj wideo: Dorota Szelągowska: dużo zarabiam (Może 2024).